No to wracam na dorbre :) jeszcze nie dzisiaj..... od jutra ale NA DOBRE i NA ZLE. Ustalone mam z moim Nim, ze bedzie przygotowywal posilki dla mnie wedlug rozpiski skoro jest w domu. Nie bardzo rozumie dlaczego potrzebna mi jest Vitalia bo przeciez mozna mniej, mozna wybierac z tego co wszyscy w domu maja na talerzu, zrezygnowac ze slodyczy bez V.
Przez ostatnie kilka miesiecy w moim zyciu wydarzylo sie wiele. Zmienilam sie ja, moje myslenie, rozumienie. Wiem, ze musze byc ze soba szczera. Podswiadomie myslalam, ze kiedy przejde na diete i uda mi sie zmniejszyc moje kilogramy to wtedy zmieni sie cale moje zycie; ze bedzie takie jak ja chce. Ale to nie tak. W pierwszej kolejnosci musze zmienic moje zycie i dopiero wtedy wysilki wkladane w zrzucanie przyniosa efekty. To jest calosc.
"Zdaje nam się, żę tylko rozstania bywają trudne. To nie prawda. Powroty są trudniejsze... Nie wiesz wtedy co dalej, jak to będzie wyglądało, czy wrócą dawne, dobre dni. Myśli krążące w Twojej głowie kumulują się i niszczą Cię od środka. Nie litują się nad Tobą. Nie pytają czy mogą od tak błądzić w Twojej głowie i mącić Ci gorzej niż najgorszy na świecie narkotyk. Najgorzej jest wtedy, kiedy całkiem stracisz zaufanie do ludzi, nawet tych, których bardzo długo znasz. To co Cię boli zbiera się w Tobie, a żal zajmuje całe ciało, dusząc Ci gardło. Łzy cisnął się do oczu, a Ty podnosisz je do góry, żeby tylko kropla łzy nie spłynęła po zwiotczałej skórze twych policzków. Czy zdajesz sobie z tego sprawę, że lada dzień będzie dobrze, bo musi być? Nie, bo nadzieja ukryta w głebi duszy jest opętana przez nienawiść do świata, która za wszelką cene nie chce jej wypuścić z "rąk". Tak właśnie budzi się ta cholerna chęć cofnięcia czasu..."
dede65
13 listopada 2014, 09:09och żeby to było takie proste , zrzucam kg i wszystko się wyprostowuje......trzymam kciuk za realizację planów ;)
katy-waity
13 listopada 2014, 00:57rowniez robilam remont duszy niedawo....Powodzenia...