Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przydogy Dory - odc.1


Dawno nie pisałam. Było mi wstyd że nie stosuję mojego jadłospisu. Owszem, trzymałam się pewnych już wyuczonych reguł ale żeby pójść dalej, osiągnąć więcej powinnam trzymać się jadłospisu. Do tego jeszcze zbliżał się koniec mojego abonamentu i zastanawiałam się: przedłużyć czy nie. Pomyślałam, że skoro i tak nie jadam zgodnie z rozpiską to po prostu się nie opłaca. Zdecydowałam, zostaję na dłużej. Brakowałoby mi Was i samokontroli, bo jednak cotygodniowe ważenie i mierzenie motywuje. Parę razy kusiło mnie żeby skłamać. Podać niższą wagę czy lepsze wymiary. Kusiło. No ale przecież to dla Ciebie idiotko! Sama siebie będziesz oszukiwać?!

Cieszę się z każdego "nie dziękuję" i wolę myśleć czego zdołałam nie zjeść. Wtedy mi lepiej. Jeśli jem "coś tam innego" obliczam ile to kalorii. Wiadomo, zawsze to będzie w przybliżeniu ale z reguły nie wypadam tak źle.

Powinna też ćwiczyć. Najzwyczajniej w świecie nie mam siły. Po powrocie do domu padam na twarz. Chciałabym, na prawdę, zawsze lubiłam sport i ruch i sprawiał mi dużą frajdę. I nawet tęsknię za nim.

Szykuję się do zrobienia sobie zdjęcia siebie. Przód, tył, profil, pojadę po całości. Może nawet się pokażę ;)

A skarpetka się znalazła :)

  • Norgusia

    Norgusia

    29 maja 2014, 20:59

    Dobrze, ze sobie to przemyślałaś, bo najważniejsza jest głowa w odchudzaniu! Nie ma sensu oszukiwać samej siebie...bo po co? wpadki dietetyczne zdarzają się wszystkim szczególnie takim podobnym do nas, które nie trzymają konkretnej diety a jedzą to co wszyscy inni domownicy tyle ze mniej...lub wykluczają niektóre produkty! Jakbyś dołączyła aktywność to pewnie byś zauważyła szybciej efekty....wiec może warto się zmusić??? Powodzonka!

  • Ahnijaa

    Ahnijaa

    29 maja 2014, 07:09

    Komentarz został usunięty

  • Ahnijaa

    Ahnijaa

    29 maja 2014, 07:09

    Ja też często nie trzymam się rozpiski, co zresztą widać na pasku. Tzn. Widać brak efektów :-( ale obiecuję sobie, że wrócę do solidności i może wtedy coś się ruszy. Od dwóch dni robię przysiady i brzuszki - takie 30-dniowe wyzwanie. Chociaż tyle, bo ostatnio ćwiczenia były u mnie na poziomie zerowym. Pozdrawiam :-)))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.