Pokiełbasiłam ostatnie dane w mojej cotygodniowej tabeli ważenia i mierzenia. A to wszystko z braku czasu. Piątkową wagę wpisałam, centymetrowanie się odłożyłam na potem ale to potem wcale nie nastąpiło tego samego dnia. Kiedy dopisałam aktualne wymiary następnego dnia (chyba) to dane w tabeli tak troszkę się pogmatwały no i usunęłam ostatnie 2 wpisy. Poczekam do następnego piątku żeby wszystko się wyprostowało.
Waga trochę poszła w górę :( ale się nie poddaję. Wiem, że to moja wina. Zjadłam kilka razy kilka "zakazanych owoców" no i nie ćwiczę, zupełnie.
Norgusia
7 kwietnia 2014, 21:45Zdarza się ze się skusimy...ale nic to każdy dzień jest nowy i dobry na podjecie wyzwania! trzymaj się!!!