Ostatnio bardzo denerwują mnie wszechobecne specjalistki od ludzi otyłych. Dziewczyna szczupła (ok. 60 kg wagi) koniecznie musi zrzucić 10 kg bo jest gruba. Ok. każdy ma lustro i wie jak wygląda. Ma prawo chcieć schudnąć i chudnąć. Ale nigdy nie zrozumiem, dlaczego wypowiada się jak specjalistka od tłuszczu (jakby ważyła przynajmniej 120 kg). Nie wie, jak to jest być grubym, jak jest z naszą psychiką i wydaje jej się, że to tylko nasza wina, że jest tak a nie inaczej. Że my nic nie robimy. A czy taka osoba wie, co to jest nałóg? Dla nas jedzenie staje się takim nałogiem. I potrzeba jakiegoś bodźca, iskry, która sprawi, że zerwiemy z tym niszczącym nas draństwem. A uwierzcie mi, to wcale nie jest takie proste. Ja czekałam rok na taki impuls. Owszem, wiedziałam, że jest ze mną źle. Wiedziałam, że jestem coraz grubsza, że źle się czuję, że wszyscy w koło mnie nie akceptują, że jestem tłusta. I co? Smutki zajadałam w łóżku. Błędne koło. Aż w końcu stało się. I z minuty na minutę zaczęłam zmieniać podejście.
Przeczytałam też fajny wpis dziewczyny o marudzeniu, negatywnym spojrzeniu na siebie, o wymówkach, powrotach z nadbagażem itp. Wie o czym mówi. Czasem potrzeba trzeźwego spojrzenia na siebie :)
To ja pomarudzę. Wczoraj tak bardzo nie chciało mi się ćwiczyć. Młody też był mega marudny, co chwila było "mama" a ja co chwilę schodziłam z orbitreka. Na szczęście jakoś udało mi się i suma sumarum ćwiczyłam 60 min (odliczając przerwy). Zeszłam mocno wykończona. Noga strasznie bolała. Chyba był jej zły dzień... Wieczorem dostałam gorączki. Czułam się jakbym przekopała pole ziemniaków. Poszłam spać przed 22, wstałam ledwo żywa, jakbym nie spała. Teraz też nie czuję się za dobrze. Przemęczenie czy coś mnie bierze? A do wyjazdu już tylko 4 dni :D:D:D
Wczoraj przyszedł kostium kąpielowy wylicytowany przez internet. Wkurzyłam się, bo zanim licytowałam przeczytałam kilka aukcji i co? licytowałam w tej, na której kostium miał ślady antyperspirantu po przymierzaniu. No wkurzyłam się. Za to dałam za niego śmieszne pieniądze, bo nie było wielu chętnych. Więc paczkę otwierałam z duszą na ramieniu. Oglądam go z każdej strony, w prawo, w lewo i co? Czyściuteńki. Żadnych śladów. Bardzo się ucieszyłam. Wieloryb na plaży wystąpi w ładnym kostiumie :) Oto on:
Przyszły też śliczne spodenki w kolorze zgniłej zieleni. Pasują jak ulał.
Brakuje mi tylko spodni dresowych a'la alladynki takie za kolano, bez wzorów, najlepiej czarne. Nigdzie takich nie widziałam w Łodzi a co dopiero w moim rozmiarze. Może ktoś ma namiar?
Pozdrawiam
Gruba Emi
callan
29 lipca 2015, 07:33Super kostium - bardzo mi sie podoba :)
Qualcuna
28 lipca 2015, 18:39mnie na maxa denerwuja specjalisci ktorzy w praktyce nie mieli do czynienia z tematem o jakim mowia, jak chude dietetyczki mowiace o uczuciach grubasa czy ksieza mowiacy o wieziach malzenskich... fajny kostium i spodnie, mnie morze czeka za dwa tygodnie ale wogole mnie ten wyjazd nie cieszy
anemone.nemorosa
28 lipca 2015, 10:18Masz rację z tymi specjalistkami. Może o takie spodnie chodziło ? https://vitalia.pl/style/spodnie-22588778/?catalogueNumber=963644&source=1 ja zamówiłam, ale jeszcze nie dosżły. Powodzenia we wszystkim :)
emlu83
28 lipca 2015, 10:27ooo właśnie o takie. Tylko nie w tej cenie :(
Uwieziona77
28 lipca 2015, 09:58Witaj. Mnie również denerwują takie szczupłe osoby, które się odchudzają jakby miały dwie tony i od tego zależało ich życie ;)
emlu83
28 lipca 2015, 10:00Tu nie chodzi o szczupłe osoby, które się odchudzają - bo one też mają do tego prawo. Chodzi mi raczej o to, że mówią o grubasach w taki czy inny sposób nigdy nie będąc w ich skórze... To denerwuje
Galijka
28 lipca 2015, 09:31Świetne spodnie :) Też z licytacji?
emlu83
28 lipca 2015, 10:01Też. Ostatnio mam szczęście :)
Galijka
28 lipca 2015, 09:29Komentarz został usunięty
ewela22.ewelina
28 lipca 2015, 08:22gdzie Ty to licytjesz?:)
emlu83
28 lipca 2015, 10:01na największym serwisie czyli allegro