Dziękuję Wam bardzo za wsparcie i miłe słowa.
Po przeczytaniu Waszych komentarzy pod wpisami nasuwa mi się wiele wniosków. Alenie chcę już o nich pisać. Najważniejsze, to robić swoje.
Niestety musiałam trochę zweryfikować swoje plany w związku z ćwiczeniami. Wczoraj odezwały się moje żylaki (?) na prawej nodze. Mega ból, jakby łapały mnie skurcze i do tego spuchnięta noga. Jak na moje oko z tydzień odpoczynku od orbitreka i długiego chodzenia. Zdarza się. Postaram się jakieś lekkie dywanówki robić, dopóki opuchlizna nie zejdzie.
Zmieniłam już kilka nawyków. Od kilku tygodni odstawiłam auto i do pracy jeżdżę autobusem. Do autobusu może daleko nie mam, tyle co zejdę z 4 piętra, ale za to już do pracy trochę muszę nadreptać. I to dość szybko, bo jak zawsze wyrabiam się na ostatni autobus, jaki tylko jest możliwe. Więc jest już więcej ruchu. Oczywiście to kropla w morzu potrzeb, ale od czegoś muszę zacząć. Marzy mi się rower, ale nie wyobrażam sobie wtachać go na 4 piętro. Poza tym to spore koszta. Tak więc na razie pozostaje bieganie za młodym. Zawsze jakiś ruch. Oby szybko zrobiło się ciepło.
A co do diety to na razie wyjadam resztki z lodówki i ograniczam ilościowo wszystko. A przy kolejnym napełnianiu lodówki już bardziej będę myślała o tym, co w nią wkładam. Póki co mam też wielkie ssanie na czekoladę (znaczy okres się zbliża). Ale zapijam to różnymi herbatkami. Jest ok.
Nie mam pojęcia co z wagą, gdyż nie mam na czym sprawdzić. Ale widziałam już reklamę z jednego marketu, i na zbliżające się wielkimi krokami urodzinki sprawię sobie prezent w postaci wagi. A co :P
Miłego dnia i nie poddawać się...
AnnaMonaliza
18 marca 2015, 18:48A jaki rower byś chciała?
emlu83
19 marca 2015, 07:47Najlepiej miejski i lekki, bo musiałabym go wnosić na 4 piętro. A to już ok. 1500 zl kosztuje :(
asiul123
17 marca 2015, 08:23Powodzenia