W pracy sporo się po*bało. Na szczęście wracam na prostą. Niestety te wszystkie nerwy odbiły się na moim zdrowiu. Jestem w trakcie diagnozowania, ale wszystko wskazuje na to, że od dłuższego już czasu cierpię na nerwicę żołądka, więc przy większych nerwach i braku szybkiego wsparcia ze strony tabletek uspokajających mój żołądek się zaciska i boli niemiłosiernie. Na szczęście tym razem zareagowałam w porę i obeszło się bez większych dolegliwości. Za to dostałam strasznego kaszlu. Od soboty potwornie boli mnie klatka piersiowa (ponoć to kolejny objaw nerwicy - nie znam się na tym ale dla mnie to dziwne). Ogólnie przy odrobinie wysiłku zaczynam się dusić. Mam tylko nadzieję, że szybko mi przejdzie, bo chciałabym znów troszkę chociaż poćwiczyć...
Jedzeniowo jest ok. Daję radę z dietą. Do tego synek bardzo mi kibicuje. Zostawia mi zawsze odrobinę ze swoich smakołyków i mówi "tylko dzisiaj już nie jedz, bo Ci nie wolno, zjesz jutro dobrze?" No i jak tu Go nie kochać
setneodjutra
20 lutego 2014, 16:02Ale super synka masz :) Mój ma narazie pół roku i mówi : ble, buu.... :D Zapraszam do znajomych i powodzenia w diecie :)