Hej laseczki:)
Trochę mnie tu nie było, miałam wrócić, jednak jak widać- rozstałam się z Vitalią na lekko ponad miesiąc. Od kilku dni zabierałam się za dodanie wpisu. Nie odeszłam całkowicie od diety, ale nie przestrzegałam jej też rygorystycznie w 100%. Dzień zaczynałam w zazwyczaj dobrze, z późniejszymi posiłkami bywało różnie- raz zdrowiej, raz mniej zdrowo. Suma sumarum- z wagą nadal stoję. Oscyluje ona w granicach 72,5-73 kg. Dzisiaj poniedziałek, a co za tym idzie- wzięłam się ponownie ostro w garść i dzisiejszy dzień wyglądał doskonale pod względem dietowym (no prawie, poza zbyt późną porą śniadania), jednak nie było ćwiczeń (co planuję nadrobić i wykonać jakiś zestaw w domu). Z siłowni nie zrezygnowałam, nadal wpadam tam średnio 3 razy w tygodniu.
Bo ileż można stać w miejscu? Co zjadałam to wypociłam na siłowni, takie błędne koło. Pofolgowałam sobie troszkę, ale grunt że nie przytyłam. Chociaż tak na prawdę, gdybym dalej spinała poślady to teraz miałabym na wadze pewnie z 65 kilogramów. Jednak nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, walczymy dalej!:)
Widzę nowy wygląd pamiętnika, trochę nie potrafię się odnaleźć:D
DZISIEJSZE MENU:
śniadanie: parówka Sokoliki drobiowa + 2 kromki chleba razowego z serkiem, pomidorem i szczypiorkiem
II śniadanie: pomarańcza
obiad: makaron razowy ze szpinakiem, kurczakiem, cukinią i odrobiną warzyw na patelnię
podwieczorek: smoothie- mleko, truskawki, kawałek pomarańczy, plaster ananasa, garść migdałów i garstka otrąb (otrębów?;p)
kolacja: grahamka z serkiem i szczypiorkiem + sałatka cezar (sałata lodowa, kurczak, pomidor, ogórek, sos czosnkowy, grzanki)
Jak zwykle mam dla Was kilka zdjęć- fotomenu, zakupy, ciuchy i takie tam:)
Chociaż...nieeee, ciuchami pochwalę się w kolejnych wpisach:)
agii20
9 kwietnia 2014, 23:19Wyglądasz na mniej kg:)
deviga
8 kwietnia 2014, 20:53Fajnie, że jesteś znowu :) Pisz częściej ;)
Mafor
8 kwietnia 2014, 11:13ale przyjemny wpis :)
bella.17.
7 kwietnia 2014, 22:54A ja właśnie wczoraj się zastanawiałam, gdzieś Ty zniknęła i kiedy wrócisz :P Jak zwykle świetnie wyglądasz. Trzymam kciuki za dalszą walkę! ;-)
grucha81
7 kwietnia 2014, 22:42Wiem, mówił że cały czas go to prześladuje:)
Lovelly
7 kwietnia 2014, 22:25Dobrze że wróciłaś, mam nadzieję że osiągniesz wymarzony cel kochana ;*;)
Rakietka
7 kwietnia 2014, 22:13Witamy z powrotem :) Sytuacja podobna u mnie, ale spinamy się ;)
Ahsen
7 kwietnia 2014, 21:36Zdjęcia smakowite ;). Nie wyglądasz na swoją wagę (ale na znacznie mniej). Trzymam za Ciebie kciuki i na pewno będę tutaj zaglądać :)
natalie.ewelina
7 kwietnia 2014, 21:31trzymam kciuki...za ciebie i siebie
CzterolistnaKoniczynka
7 kwietnia 2014, 21:24Życzę powodzenia w zmaganiach z kilogramami! Nie poddajemy się! :D
Sylwusia21
7 kwietnia 2014, 21:16Mam nadzieję, że wróciłaś i już zostaniesz:) pozdrawiam:)