Dziś kolejny ciężki dzień.
Egzamin- mam nadzieję, że zdam, serio. Najlepsze osoby w pracy go poprawiały, ale ja nie chcę. Nie lubię jak coś się za mną tak ciągnie. Z dniem (wieczorem) dzisiejszym zaczynam na powrót naukę na poniedziałkowy i środowy egzamin. Nie chcę mieć poprawek, jednak wiem, że czasem "jakość " pytań nie zależy ode mnie. Przez najbliższe wieczory spać będę mało, ale gra jest warta świeczki (mam nadzieję:P).
Akurat jeśli chodzi o poniedziałkowy egzamin, to stać się może dosłownie wszystko. Ja jedynie zamierzam dać z siebie wszystko. A jak pytania są z d*** to nic nie poradzę.
W pracy młyn się powoli rozkręca. Ja oraz inni "nowi" jeszcze robimy szkolenia, ale już tylko kilka dni. Od poniedziałku zaczynamy akredytację.
Mam nadzieję, że to jakoś pójdzie i niedługo zacznę "normalną" pracę:)
_Pola_
9 stycznia 2016, 14:55Wybieram się jutro na 11 do Altusa. Chętna jesteś? :)
roogirl
7 stycznia 2016, 21:38Zrób co możesz, a jak się nie uda to trudno. Powodzenia.
emigrantka230
8 stycznia 2016, 05:57Dziękuję:)