No wiec strzeliłam wczoraj ze 25km. z prędkością światła chyba. Ale mam silne nogi od tego biegania, fajnie, fajnie. dziś ulga z kręgosłupem, ale decyzji jeszcze nie podjęłam czy kończę z bieganiem. myślę ze w weekend jakąś trasę przebiegnę. Myśli tysiące. Ale nic to. Dziś taki zwrot akcji ze hej. Dostaje dzisiaj sms od szefa ze jutro jest w pracy. Az mnie zatkało. Nie wiem co jest grane, może zmienił zdanie może nie wiem co... ale cisze sie jak głupia. Wszystkim życzę takich szefów. Dusza człowiek.
Kolejna nowina taka, że do końca września musimy sie wyprowadzić. Dużo by o tym pisać, ale po co. Bądź co bądź wcale mnie to nie zaskoczyło, z tym ze my już na finiszu a tu trzeba czegoś szukać. Cos nasz sąsiad wspominał ostatnio, ze chyba wynajmie pokój, pasował by idealnie, mamy do nich "przez płot". I tutaj ważą sie nasze losy bo dysponujemy tylko jednym autem, wiec musi być gdzieś w bliskiej okolicy. Wiec moje poszukiwania pracy bardzo się zawężają. ale , ale przyznać muszę ,że podczas mojego pobytu W Holandii na sero bardzo fajnie mi sie wszystko układało. W sumie każda sprawa była pozytywnie rozwiązywana, nie miałam tutaj większych problemów, ani z praca ani z mieszkaniem, a ni z autem tfu, tfu.... i niech tak zostanie.Dzis nie rowerowo bo cały dzień leje. Ide zaraz rosołek gotować, świetna pora wiem , wiem.
bilmece
13 sierpnia 2016, 07:09Moze wcale z biegania rezygnowac nie musisz tylko rozsadnie to bieganie dawkowac i po prostu obciazac tez inne czesci ciala. A z mieszkaniem i praca przyjdzie to co ma przyjsc- ulozy sie to wszystko jako wszystko inne ci sie juz ulozylo. Sciskam . Ps. Rosolek tez bym zjadla :)
tiennka
11 sierpnia 2016, 22:55Nie musisz rezygnować tak zupełnie. No, chyba że ci lekarz zaleci :P Pamiętam, że jak ja biegałam trochę, to raz w tygodniu było ok - ale jak zwiększyłam częstotliwość, to zaczęły mi siadać kolana. Może więc tylko zmniejszyć częstotliwość i trochę dystanse? Bieganie jest naprawdę super, więc trochę szkoda by było, chociaż ja zrezygnowałam, ale tak mam, że jak mi kolana zaczynają siadać, to sie mocno asekuruję, żeby sobie większej krzywdy nie zrobić... No, powodzenia z mieszkaniem...
emcia.emilia
12 sierpnia 2016, 18:45jutro albo w niedziele strzele mała rundkę, zobaczymy jak będzie
jamida
11 sierpnia 2016, 20:57Podziwiam Cie z tym bieganiem