Będąc niedawno na urlopie w Polsce zauważyłam bardzo niepokojące zjawisko. Polacy tyją. Widać to bardzo. Bardzo nieliczna rzesza ludków jest po prostu szczupła sa to za zwyczaj nastolatkowie. Mieszkam za granica 6 rok. i w śród moich znajomych, nawet takich z widzenia tylko, 90 % sie znacznie poprawiła. Niektórzy przytyli na sero dużo. Pamietam ile z moich koleżanek było na jakichś dietach, dukan wtedy szalał, no ba ja razem z nimi a w sumie osobno. nie ma co ukrywać. Mi przybyło bardzo duzo w sumie 25kg. no teraz kilka zrzuciłam. Prawda jest również ze to w jaki sposób katowałam swoje. ciało...az mi samej trudno w to czasami uwierzyć.Trwało to latami w sumie 20 lat , no tak tak było masę przerw na obżarstwo i tycie. Wiem jedno do samej śmierci beda odchudzać sie ci co stawiają sobie zbyt wysoko poprzeczkę. Nie utrzymają wagi Ci co jedza poniżej PPM, nie utrzymają wagi ci co sa na "wiecznej diecie", ci co ruszają sie tylko wtedy jak kilogramów chca sie pozbyć, i ci co sobie zbyt wiele zakazują, ci co jedzenie traktują ja wroga, Ci co dążą do ideałów które nie istnieją, Ci co kościotrupów z siebie robia, bo wieża w czarodziejskie uszczęśliwijące cyferki. Kiedyś tkwiłam w tym bagnie, zakopana po sam czubek głowy, nie mogąca złapać oddechu. My sami jesteśmy sobie winni. A ja chce być zdrowa dupą, taka z ciałem, kobiecą. jasne otyłość nadwaga to plaga , to choroba, ale obsesyjne odchudzanie jest jeszcze gorszym dziadostwem marnującym nam życie. Jedyna zasada: trochę mniej i mądrzej jeść, trochę więcej sie ruszać po prostu tak na co dzień I czerpmy z tego przyjemność bo żyć w ciągłych zakazach i nakazach to męczarnia za żywota.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
takaja27
4 sierpnia 2016, 00:43Czytam twoj panietnik na wyrywki wlasnie. Bardzo pozytywny. A ten wpis super! Ciesze sie z twoich sukcesow
emcia.emilia
4 sierpnia 2016, 19:11To jest chyba taki czas ze sie role nam poodwracały. Nie zazdroszczę Ci sytuacji. Jeszcze niedawno nie potrafiłam się z tego wygrzebać. To taki aż ból fizyczny. nie zrozumie ten co tego nie przeżył. ja miałam już tak ze zaczęłam na serio wątpić, ze cos sie w końcu zmieni, a z drugiej strony jak sobie pomyślałam ze tak mam byc do konca zycia, albo i gorzej to mnie to przeraziło jeszcze bardziej. I w sumie to to mnie zmotywowało. najbardziej zmieniłam sie wewnętrznie. to takie dziwne jest. Myślę o Tobie często i wiem ze jak nie piszesz to dobrze nie jest. Pozbyłam sie zaledwie kilku kg. ale mi waga nie skacze tak jak kiedyś, nie ważę sie obsesyjnie , czesto raz na kilka tygodni. Podchodze bardzo na spokojnie, pewnie ze bym juz chciał byc laska, ale wolę ślimacze tepo, niz duszenie sie w tym bagnie. Moje tycie bardzo przełożyło sie na związek, duzo by o tym pisać, robię w koncu cos ze sobą i miedzy nami lepiej jest. Wyobraź sobie ze Sebek chce mi kupić buty do biegania, takie profesjonalne. Podśmiewa sie czasami ze mnie ale widze ze tez jest bardzo dumy, ja sie bardzo zmieniałam. Te pieruńskie kg. nie tak wygladu kobiecego nas pozbawiają co niszcza nasze poczucie wartości. Trzymam za Ciebie kciuki.
bilmece
17 czerwca 2016, 05:10Huhu kolezanko! Co sie tam u Ciebie wyprawia? Mam nadzieje, ze wszystko w porzadku, bo Twoich wpisow mi brakuje i jestem ciekawa jak tam bieganko :) i ogolne samopoczucie :) Buziaki
asiaxg
13 czerwca 2016, 10:16Przypomniały mi się czasy, kiedy ważyłam 60 kg i byłam szczęśliwa, nie zwracając na to uwagi :D Ale 5 lat temu przeszłam na dietę i schudłam do 50. Od tamtej pory wiecznie balansuje gdzieś pomiędzy 58-54, ale już zawsze będę dążyła do tych 50, bo mam wrażenie, że tylko wtedy czułam się dobrze w swoim ciele. Zamknięte koło ;p
melvitka
9 czerwca 2016, 08:46Masz rację. I co najgorsze za tym idą choroby psychiczne. Zapomniałaś dodać, że tych też jest coraz więcej niestety :(
bilmece
9 czerwca 2016, 06:23Zgadzam sie z tym, ze diety i obcinanie jedzenia na kazdym kroku wplywa bardziej na tycie, niz chudniecie. Jednak PPM czy CPM to tylko liczby,ktore nie uwzglednianja indywidualnych potrzeb organizmu. Wierze w to, ze moj organizm sam wie ile ja potrzebuje zjesc by dobrze funkcjonowac i nawet jak ilosc kalorii- ktorch i tak nie licze- jest ponizej PPM czy tez powyzej tej wartosci - nie ozncza to, ze czegos moze mi brakowac, czy tez ze jem za duzo. Nie zwracam po prostu na to uwagi. Wsluchuje sie tylko w siebie :) Raz wychodzi to lepiej raz gorzej,ale wierze i coraz bardziej sie o tym przekonuje, ze to jedyna wlasciwa droga na osiagniecie wagi,ktora jest dla mnie odpowiednia. A ruch- widomo nie od dzis, ze jest konieczny by dobrze wszystko dzialalo i zazwyczaj to on jest pokarmen ktore potrzebuja nasze emocje- sport a nie czekoladka, czy tez kolejna porcja smaczego jedzenia. Buziaki!
NyuKarisia
8 czerwca 2016, 23:55Cała prawda! Jestem przekonana że wystarczy ruchu i dobre odżywianie! Trzeba zwracać uwagę na jedzenie a nie katować się dietami,głodówką i miernymi kaloriami! Trzymaj się! :)
mtsiwak
8 czerwca 2016, 21:19po wszystkich dietach cud zawsze nastepuje jojo. Nigdy tak nie tylam jak po odstawieniu jakiejs diety. Po 2gie jedzenie jest tak napakowane hormonami, ze nawet jak jemy tyle samo co poprzednie pokolenie i tak bedziemy grubsi...
annaewasedlak
8 czerwca 2016, 20:28Bardzo ciekawe rzeczy piszesz trudno się nie zgodzić z tym. Też uważam że zdrowa dieta i ruch to czynniki warunkujące chudnięcie.
Eulidia
8 czerwca 2016, 20:24Ładnie napisane. Plagą są złe nawyki.. Zbyt mało ruchu i zbyt dużo żarcia - tłustego, przecukrzonego, za bardzo przetworzonego :(