No patrzcie, nie napisze ze jest złe, bo źle nie jest. Były takie plany na bieganie no i co? No i biegam. raz biegam , raz nie biegam. Coraz więcej sie ruszam, gazella nie stygnie. Waga stoi. bo z jedzeniem róznie.
Może dla nie jednej z was 5kg. to nic. A mnie cieszy to ze nie tyje, wciąż mam nadwagę. Zanika mi obsesja bardzo szczupłego ciała, coraz bardziej podobają mi się kobiety z "ciałkiem". Tylko ja niestety nie z tych. cycki i pupa lecą jako pierwsze.
Moja choroba trwa juz 20 lat, ale chyba nadszedł już moment zdrowienia. Zmarnowałam większość swojego życia na obsesyjne, chore odchudzanie. Dziś jestem w takim miejscu gdzie ciesze się życiem mimo nadprogramowych kilogramów. Mam mnóstwo energii i pomysłów na działanie, nie nawiedzę rutyny.Zapisałam się na Holenderski i z ręką na sercu sie uczę, ja taka nie językowa istota. Siedzę na zajęciach dumna jak paw ze robię w końcu to o czym marzyłam od dawna.
roogirl
16 marca 2016, 19:245 kilo to nic? Od kiedy? To duża i widoczna zmiana, przynajmniej dla mnie. Nie daj sobie wmówić inaczej.
angelisia69
14 marca 2016, 03:45i swietne podejscie,lepiej pozno niz wcale.trzeba brac sie za zmiany w zyciu,bo tkwienie w martwym punkcie to tzw. egzystowaninic sie nie robi z zyciem tylko marnieje,a lat przybywa :/
CookiesCake
13 marca 2016, 21:47Fajnie że się zapisałaś na kurs języka, przynajmniej się nie siedzi w domu i nic nie robi ;) Nadwagę też bym chciała mieść, a niestety mam otyłość I stopnia ;( Ale spokojnie, uda się ;)
dziewczyna21.94
13 marca 2016, 21:07No i super:) Dodatkowe kg nie powinny nas ograniczać:)