Nie zrezygnowałam z treningów a to już chyba miesiąc, zmieniam kombinuje bo nie znoszę rutyny. Po wysiłku czuje jak wstępują we mnie SIŁY. Nadal moją największą miłością jest rower. Niestety pogoda nie sprzyja codziennej jeździe, choć korzystam kiedy się tylko da.
No a co z odżywianiem? Myślę i tylko myślę, dzień "diety" i klapa. Od tej chwili jestem ANTY DIETOWA!
Chce jeść jak człowiek, mam dosyć, wyliczania, odmawiania, głodowania, obżerania,........... Mam dość. Pierwsze moje odchudzanie lat 14 spadek wagi bardzo duży ,nikłam w oczach, zanikł tez okres, przytyłam jeszcze szybciej niż schudła, później były tylko wzloty i upadki. I tak prawie przez 20 lat. Zmarnowanych 20 lat.
Wiem ze spotkam sie tutaj z krytyką,ale... to w końcu mój pamiętnik, nie każdy musi mnie tu/tylko pochwalać.
Moje zasady od DZISIAJ;
*JEM NORMALNIE-tak normalnie, tak jak pamiętam jedzono w moim domu
*3 POSIŁKI DZIENNIE-jedzenie większej ilości jest dla mnie kłopotliwe, sprawia ze myślę bardzo często o jedzeniu i tylko wyliczam i przeliczam
* UMIAR - to dosyć szerokie pojęcie
* NAJADAM SIĘ a nie udaje że jestem najedzona 1 kanapka na śniadanie
* UNIKAM ŚMIECI-tego raczej nie muszę tłumaczyć
*NIE PODJADAM-to moja największa zmora
Do juterka.*
_Pola_
16 grudnia 2015, 10:19Ja miałam takie wzloty i upadki przez 10 lat. Chudłam 20 tyłam 30kg. Dopiero całkowita zmiana nawyków żywieniowych mi pomogła. Pozdrawiam :)
roogirl
16 grudnia 2015, 00:31Kombinowaniu mówię zdecydowane tak, najgorsza jest rutyna i przyzwyczajenie. Może rower stacjonarny skoro lubisz? Chociaż ja wolę naturę, a rowerków w domu wprost nie cierpię. Bardzo dobrze, że jesteś antydietowa, nie mów sobie, że jesteś na diecie, a od razu lepiej ci pójdzie. 3 posiłki są super! Ja tak jem i nie ma nic lepszego. 5 mnie swego czasu bardzo męczyło, ciągle nie dojadałam. Życzę ci żeby i u ciebie się sprawdziło. Reszta postanowień też super. Powodzenia!
emcia.emilia
16 grudnia 2015, 19:29Nie dziękuję ale niech się sprawdzi. A wiesz że to właśnie Ty mnie tak zainspirowałaś do tych 3 posiłków. Długo sie nad tym zastanawiałam i stwierdziłam , ze chce spróbować bo w sumie nie mam nic do stracenia po za kilogramami. Bardzo dużo się muszę jeszcze nauczyć, ale chce tego i mam przeczucie ze to się na prawdę sprawdzi. Jestem już zmęczna tymi dietami ileż można? Przecież życie nie polega na jedzeniu. Chce być wolna od tego obsesyjnego myślenia o jedzeniu i wszystkim z tym związanym. Chcę w końcu żyć. A co do ruchu to ja ćwiczę w domu, uwielbiam cardio, a rower to jest kiedy sie tylko da. Mimo że od dziecka byłam grubaskiem zawsze byłam aktywna.
roogirl
17 grudnia 2015, 01:47Jasne, zgadzam się. Dlatego trzeba sobie ułatwiać. Mnie 5 posiłków wykańcza, bo ciągle się tylko planuje i patrzy na zegarek, bez sensu. Ale znam też osoby, które nie zjedzą takiego 1 wielkiego posiłku, bo wolą go rozbić na dwa. Co kto lubi. Nie wszystko jest dla wszystkich, trzeba znaleźć rozwiązanie dla siebie najlepsze :)