Witajcie,
ale znów tak tragicznie nie ma...
udało się nie zjeść niczego z czekoladą.. uff...
zjadłam za to kawałek sernika i 3 pierniki..
także przy moich akcjach batonowo-wafelkowych to i tak fajnie..
ogólnie jedzonka mniej,
bo zgodnie z rozkładem tylko śniadanko, obiadek, kawka i kolacja..
Miko śpi od 21, czyli tradycyjnie czekam na pobudkę i idę spać z nim..
Mąż też już kimie.. aż dziw.. bo on to marek nocny..
mieliśmy dziś w planach pojechać do chrzestnej Mikosia, ale się pochorowała,
potem chcieliśmy do rodziców, ale okazało się, że tata złapał półpaśca..
więc nie chcieliśmy narażać Mikosia na wirusa ospy,
tym bardziej, że Mąż nie chorował na ospę..
smutno mi trochę było, bo tak zawsze czekam na możliwość wyjazdu do rodziców,
żeby trochę zmienić otoczenie.. bo ostatnio chyba zaczyna mi odbijać..
zawsze to jakaś odskocznia jest...
właśnie zamówiłam kurtynę - lampki ledowe na naszą werandę..
będzie w tym roku trochę weselej,
choinka już czeka na swój czas..
czeka nas masa roboty jeszcze przed świętami..
no ale co zrobić.. w sumie trzeba zrobić generalkę przynajmniej 2 razy do roku...
mam tylko nadzieję, że Tata pozbędzie się tego półpaścia do świąt..
bo inaczej święta też w domu spędzimy..
a to mnie już nie bawi.. chce do ludzi..
Mąż wiecznie gdzieś lata, a ja sama z Mikosiem..
a tu nie mam za bardzo z kim pogadać..
w domu emeryci lub małolaty żyjące swoim życiem..
fiksuje... grr...
Dobrej nocy...
ale znów tak tragicznie nie ma...
udało się nie zjeść niczego z czekoladą.. uff...
zjadłam za to kawałek sernika i 3 pierniki..
także przy moich akcjach batonowo-wafelkowych to i tak fajnie..
ogólnie jedzonka mniej,
bo zgodnie z rozkładem tylko śniadanko, obiadek, kawka i kolacja..
Miko śpi od 21, czyli tradycyjnie czekam na pobudkę i idę spać z nim..
Mąż też już kimie.. aż dziw.. bo on to marek nocny..
mieliśmy dziś w planach pojechać do chrzestnej Mikosia, ale się pochorowała,
potem chcieliśmy do rodziców, ale okazało się, że tata złapał półpaśca..
więc nie chcieliśmy narażać Mikosia na wirusa ospy,
tym bardziej, że Mąż nie chorował na ospę..
smutno mi trochę było, bo tak zawsze czekam na możliwość wyjazdu do rodziców,
żeby trochę zmienić otoczenie.. bo ostatnio chyba zaczyna mi odbijać..
zawsze to jakaś odskocznia jest...
właśnie zamówiłam kurtynę - lampki ledowe na naszą werandę..
będzie w tym roku trochę weselej,
choinka już czeka na swój czas..
czeka nas masa roboty jeszcze przed świętami..
no ale co zrobić.. w sumie trzeba zrobić generalkę przynajmniej 2 razy do roku...
mam tylko nadzieję, że Tata pozbędzie się tego półpaścia do świąt..
bo inaczej święta też w domu spędzimy..
a to mnie już nie bawi.. chce do ludzi..
Mąż wiecznie gdzieś lata, a ja sama z Mikosiem..
a tu nie mam za bardzo z kim pogadać..
w domu emeryci lub małolaty żyjące swoim życiem..
fiksuje... grr...
Dobrej nocy...
MartaJarek
16 grudnia 2013, 09:13a mąż to nie może z małym trochę zostać? A Ty byś trochę do ludzi wyszła? Za mną też czekoladki ostatnio chodzą ;)
OnceAgain
16 grudnia 2013, 08:23Musisz tego męża ustawić do pionu w końcu oboje jesteście rodzicami a nie tylko Ty. Niech się chłopina w końcu zaangażuje i da Ci trochę pożyć i iść do ludzi. Musisz mu powiedzieć że zostawiasz go z Mikosiem na 2 godziny a Ty jedziesz na świąteczne zakupy. Odpoczniesz i na spokojnie pospacerujesz sobie po sklepach :). Potem kawka i może gazetka :).
agrataka
15 grudnia 2013, 23:52Nie fiksuj, ja też większość dnia tylko z młodym jestem i też czekam tylko na niedzielę by móc odskoczyc u rodziców. A teraz... oglądam na tlc Mleko od innej matki i zaniemowilam! Karmię cycem ale nie wiedziałam że teraz są takie Mamki! Niesanowite!
Eve961
15 grudnia 2013, 23:01to już jakieś osiągnięcie! Oby tak dalej