Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nadszedł czas na nowe życie.....


Witajcie,

tak tak wróciłam.... przetrwałam.... było cudowanie...
 opowiem krótko...

w środę mieliśmy polter... udał się fantastycznie... pogoda nam dopisałam....
goście także.... wyszaleliśmy się, nazamiataliśmy szkła dwa duże kubły na śmieci...
oj będzie co wspominać....
kładliśmy się ok. 4.30 spać....

czwartek to już sprzątanie całego majdanu po dniu wcześniejszym...
wieczorem z mamą przygotowywałyśmy suknie ślubną i dodatki...

piątek to już załatwianie pozostałych spraw związanych ze ślubem...
przygotowanie kwiatów do kościoła...
potem akcja pazurki... zdecydowałam się na french na żelu...
na najważniejszym palcu delikatna ozdóbka srebrna w kształcie rombu..
no i paseczek ze srebrnego brokatu...
byliśmy u spowiedzi...
a wieczorem byliśmy u orkiestry i na sali..
zawieźliśmy alkohol, ustawiliśmy winietki...
czas przeleciał wyjątkowo szybko...
pan I. pojechał do domu..
a ja położyłam się spać po 23...
 
sobota... oj sobota ten wielki dzień w naszym życiu....
obudziłam się już ok. 5.30 po prostu nie mogłam spać...
przewracałam się z boku na bok...
popatrzyłam na tv... ogarnęłam w pokoju...
potem śniadanko...
o 9 była już u mnie fryzjerka...
ale najpierw uczesała mamę..
potem mnie umalowała i uczesała...
także w zasadzie ok. 10.30 brakowało mi tylko sukienki...
chwilkę przed 12 przyjechałam moja świadkowa i fotograf...
pomogła mi zawiązać gorset...
ok. 12.10 był już mój pan I. ze swoją rodzinką i rodzicami chrzestnymi..
wykupiny trwały chyba z 10 minut, bo mama nie chciała mnie tak łatwo oddać..
ale wiecie co.. jak w końcu wyszłam z pokoju i zobaczyłam mojego już męża...
kurczę jak on wspaniale wyglądał... aż się wzruszyłam...
ale spokojnie... w zasadzie nie uroniłam łezki... nawet przy błogosławieństwie...
potem do autka.. zatrzymali nas w kilku miejscach... jak wyszliśmy przed kościół z auta...
przyznam się szczerze, że całe nerwy i stres odpłynęły...
śmiesznie było... bo goście weszli już do kościoła a my czekaliśmy na organistkę..
a ona na nas... i tak chyba z 5 minut..
w końcu mama z przodu nam kiwa, że mamy już iść..
no i tu niespodzianka... śliczna... bo rodzice w prezencie nam trąbki zamówili...
miło mi strasznie się zrobiło... ksiądz powiedział wspaniałe kazanie...
potem przysięga... i już było po wszystkim.... mam męża... zostałam żoną...

c.d n.

  • mili80

    mili80

    2 października 2012, 16:53

    Szczęścia na nowej drodzę życia kochana!!! :) Cieszę się, że wszystko się udało i też czekam na fotki ;)

  • claudia2002

    claudia2002

    2 października 2012, 13:04

    wzajemnie Kochana wszystkiego Najlepszego :) no nowej lepszej drodze życia :)

  • MartaJarek

    MartaJarek

    2 października 2012, 12:51

    Gratulację i wszystkiego dobrego na nowej drodze... a teraz czekamy na fotki ;)

  • roogirl

    roogirl

    2 października 2012, 11:44

    Czekamy na fotki :) Pozdrawiam!

  • grymeczka

    grymeczka

    2 października 2012, 11:38

    Moje GRATULACJE:) tera proszę o zdjęcia :***

  • Brinka93

    Brinka93

    2 października 2012, 11:31

    gratulacje kochana.;)

  • OnceAgain

    OnceAgain

    2 października 2012, 11:30

    Kochana wielkie gratulację na nowej drodze życia!!! Czekamy teraz na jakieś fotki z imprezy :)

  • kate3377

    kate3377

    2 października 2012, 11:09

    Piękne wspomnienia:) Gratuluję raz jeszcze:*

  • PannaGomez

    PannaGomez

    2 października 2012, 11:04

    Trzymaj sie;*

  • Bluelight

    Bluelight

    2 października 2012, 11:03

    Gratulacje na Nowej Drodze Zycia:DDD

  • ikatie

    ikatie

    2 października 2012, 11:02

    Gratulacje Kochana.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.