Witajcie,
mamy kolejny nowy tydzień roku 2012....
ale ten czas biegnie...
za dwa miesiące nie będę już panną.... wow...
chyba faktycznie zaczynają mnie powoli nerwy chwytać,
bo każdy mój wpis ostatnio to wspomnienie tegoż znaczącego wydarzenia,
które będzie miało niedługo miejsce..
dziś chcemy podejść do Urzędu Stanu Cywilnego...
no i oczywiście 15.30 wizyta u księdza...
czyli nerwy znów napięte.. wiem wiem... nie ma czym sie denerwować..
ale denerwuję się panem I., bo oststnio jest dość podenerwowany mam nadzieje,
że nie nagada znów jakiś głupot.. bo ostatnio sie wkurzył jak byliśmy u księdza,
że przyszliśmy, a on nas nie przyjął, bo czasu nie miał..
czasem walnęłabym go w łep za to co gada,
czasem nienawidzę tej jego pezpośredniości czy jak to nazwać.....
i tak powinniśmy się cieszyć,
że ksiądz nas nie zmusza do pójścia do tej beznadziejnej baby z poradni rodzinnej..
oj gdzie moja melisa..... a może odrazu relanium....
bo nrwy mnie pożrą...
weekend upłyną pod znakiem wędkowania....
wyliśmy w sobotę i w niedzielę popołudniu nad wodą...
ale nie w celach kąpielowych tylko by kija pomoczyć...
a ja w tym czasie namiętnie czytałam książkę...
mamy kolejny nowy tydzień roku 2012....
ale ten czas biegnie...
za dwa miesiące nie będę już panną.... wow...
chyba faktycznie zaczynają mnie powoli nerwy chwytać,
bo każdy mój wpis ostatnio to wspomnienie tegoż znaczącego wydarzenia,
które będzie miało niedługo miejsce..
dziś chcemy podejść do Urzędu Stanu Cywilnego...
no i oczywiście 15.30 wizyta u księdza...
czyli nerwy znów napięte.. wiem wiem... nie ma czym sie denerwować..
ale denerwuję się panem I., bo oststnio jest dość podenerwowany mam nadzieje,
że nie nagada znów jakiś głupot.. bo ostatnio sie wkurzył jak byliśmy u księdza,
że przyszliśmy, a on nas nie przyjął, bo czasu nie miał..
czasem walnęłabym go w łep za to co gada,
czasem nienawidzę tej jego pezpośredniości czy jak to nazwać.....
i tak powinniśmy się cieszyć,
że ksiądz nas nie zmusza do pójścia do tej beznadziejnej baby z poradni rodzinnej..
oj gdzie moja melisa..... a może odrazu relanium....
bo nrwy mnie pożrą...
weekend upłyną pod znakiem wędkowania....
wyliśmy w sobotę i w niedzielę popołudniu nad wodą...
ale nie w celach kąpielowych tylko by kija pomoczyć...
a ja w tym czasie namiętnie czytałam książkę...
PannaGomez
30 lipca 2012, 11:54Trzymaj się;d
kate3377
30 lipca 2012, 10:42Spokonie, wszystko będzie dobrze:) Jeszcze macie dużo czasu na załatwienie wszystkich formalności.
OnceAgain
30 lipca 2012, 10:34Kochana jeszcze sporo czasu do ślubu więc się aż tak nie denerwuj :). Wypij sobie meliskę i pomyśl o czymś miłym :)