Witajcie....
chciałam zacząć temat wpisu od - dzień 203 hi hi
zrobiłam sobie herbatkę z mlekiem i miodem do mojego śniadanka:
zaczął się kolejny tydzień... ale ten czas szybko biegnie...
powoli dostajemy potwierdzenia od gości w związku z naszym ślubem i weselem..
aż jestem zaskoczona, bo myślałam, że ktoś się wykruszy,
a na razie zapowiada się komplet..
rozglądam się za winietkami na stół, bo tak nam pani menadżer doradziła,
żeby gości pousadzać jakoś rozsądnie.. żeby każdy się czuł dobrze..
tylko nie wiem jak to napisać..
po prostu imiennie każdego gościa (np. Jan Kowalski)
czy rodzinnie (np. rodzina Iksińskich) tylko wtedy jak ze znajomymi..
dziś idziemy do księdza spisać protokół przedmałżeński
i tak się zastanawiam czy jest coś o czym powinnam wiedzieć w związku z tym?
weekend spędziliśmy aktywnie...
w sobotę byłam zobaczyć dekoracje kościoła przed ślubem znajomej..
ciekawie to wyglądało, ale w sumie ja zdecydowałabym się na inne kwiaty..
ale to zależy już chyba potem od ceny.. i pewnie od bukietu panny młodej..
ale ogólnie sama koncepcja fajna..
po obu stronach wzdłuż rzędu ławek stały grube świece na wysokich świecznikach, które były owinięte białym materiałem spływającym do samej ziemi..
kwiaty to margerytki biało-żółte..
przez środek kościoła położono dywan..
krzesła i klęcznik ubrane na biało i przyozdobione żółtymi różami..
ja nie zdecydowałam się jeszcze na kwiaty i na bukiet,
podobają mi się kantadeski różowe lub w amarantowym kolorze..
są to kwiaty dość trwałe..
tylko jeden kwiat kosztuje ok. 10 zł
i nie wiem czy się zdecyduje.. bo wyjdzie to dość drogo..
a fundusze się kurczą i nie chce wydać na bukiet 200 zł...
ale ogólnie przeraża mnie ogrom wyboru..
popołudniową sobotę spędziliśmy na rybach z panem I..
siedzieliśmy nad jeziorem od 17 do 21.30
przywieźliśmy do domu płotek i leszcza...
mniejsze ryby wróciły na łono natury...
po powrocie poszliśmy do knajpki na piwko
spotkaliśmy się ze znajomymi..
łóżko zaliczone ok godz. 1.30
w niedziele od rana znów aktywnie..
po śniadanku byliśmy na godz. 10.00 umówieni na kajaki..
ta sama rzeka co wcześniej tylko inny odcinek.. trochę wyżej...
ale też znacznie trudniej.. niski stan wody i dużo utrudnień w postaci mielizn, korzeni przewróconych drzew.. ale fajnie było... polecam ten rodzaj rekreacji..
ok. 14.30 byliśmy w domu...
z racji, że nie chciało mi się gotować.. kupiliśmy sobie coś na grilla...
i wcisnęliśmy się do grillujących znajomych..
później by spalić kalorie wybraliśmy się jeszcze na rowery...
krótka przejażdżka 6,5 km...
Miłego tygodnia...
chciałam zacząć temat wpisu od - dzień 203 hi hi
zrobiłam sobie herbatkę z mlekiem i miodem do mojego śniadanka:
zaczął się kolejny tydzień... ale ten czas szybko biegnie...
powoli dostajemy potwierdzenia od gości w związku z naszym ślubem i weselem..
aż jestem zaskoczona, bo myślałam, że ktoś się wykruszy,
a na razie zapowiada się komplet..
rozglądam się za winietkami na stół, bo tak nam pani menadżer doradziła,
żeby gości pousadzać jakoś rozsądnie.. żeby każdy się czuł dobrze..
tylko nie wiem jak to napisać..
po prostu imiennie każdego gościa (np. Jan Kowalski)
czy rodzinnie (np. rodzina Iksińskich) tylko wtedy jak ze znajomymi..
dziś idziemy do księdza spisać protokół przedmałżeński
i tak się zastanawiam czy jest coś o czym powinnam wiedzieć w związku z tym?
weekend spędziliśmy aktywnie...
w sobotę byłam zobaczyć dekoracje kościoła przed ślubem znajomej..
ciekawie to wyglądało, ale w sumie ja zdecydowałabym się na inne kwiaty..
ale to zależy już chyba potem od ceny.. i pewnie od bukietu panny młodej..
ale ogólnie sama koncepcja fajna..
po obu stronach wzdłuż rzędu ławek stały grube świece na wysokich świecznikach, które były owinięte białym materiałem spływającym do samej ziemi..
kwiaty to margerytki biało-żółte..
przez środek kościoła położono dywan..
krzesła i klęcznik ubrane na biało i przyozdobione żółtymi różami..
ja nie zdecydowałam się jeszcze na kwiaty i na bukiet,
podobają mi się kantadeski różowe lub w amarantowym kolorze..
są to kwiaty dość trwałe..
tylko jeden kwiat kosztuje ok. 10 zł
i nie wiem czy się zdecyduje.. bo wyjdzie to dość drogo..
a fundusze się kurczą i nie chce wydać na bukiet 200 zł...
ale ogólnie przeraża mnie ogrom wyboru..
popołudniową sobotę spędziliśmy na rybach z panem I..
siedzieliśmy nad jeziorem od 17 do 21.30
przywieźliśmy do domu płotek i leszcza...
mniejsze ryby wróciły na łono natury...
po powrocie poszliśmy do knajpki na piwko
spotkaliśmy się ze znajomymi..
łóżko zaliczone ok godz. 1.30
w niedziele od rana znów aktywnie..
po śniadanku byliśmy na godz. 10.00 umówieni na kajaki..
ta sama rzeka co wcześniej tylko inny odcinek.. trochę wyżej...
ale też znacznie trudniej.. niski stan wody i dużo utrudnień w postaci mielizn, korzeni przewróconych drzew.. ale fajnie było... polecam ten rodzaj rekreacji..
ok. 14.30 byliśmy w domu...
i wcisnęliśmy się do grillujących znajomych..
później by spalić kalorie wybraliśmy się jeszcze na rowery...
krótka przejażdżka 6,5 km...
Miłego tygodnia...
claudia2002
24 lipca 2012, 18:10i jak protokół spisany ? ja chciałam nas dziś z księdzem umówić ale okazało się ze był inny a ten który będzie nam udzielał ślubu jest do końca tygodnia na urlopie także w tym tygodniu nic nie załatwimy :/
kate3377
23 lipca 2012, 11:55Normalnie - usiądziecie z księdzem przy biurku, on wyciągnie jakieś papery, będzie brał od Was dokumenty i będzie spisywał protokól. Nie wiem tylko czy to się wtedy odbywa, ale narzeczonego i narzeczoną przepytuje, tzn. zadaje im różne pytania, dot. np. chorób psychicznych w rodzinie itp. Tak mi się wydaje, że jest część protokołu.
PannaGomez
23 lipca 2012, 10:36Powodzenia ; )
OnceAgain
23 lipca 2012, 10:22Fajnie Ci weekendzik minął :) no i widzę że jeszcze sporo wyborów Cię czeka. Protokołem się nie martw jakoś go przeżyjecie :)
Mikaa94
23 lipca 2012, 10:17smacznie wyglądaja te kanapeczki :) i ta herbatka z miodem mm :)
kate3377
23 lipca 2012, 10:12Chyba musisz wziąć ze sobą jakieś dokumenty (typu dowód) i wszystkie możliwe papiery (typu odpisy, zaświadczenia).