Taaaa.... ale sama jestem sobie winna... Jem chociaż WCALE nie jestem głodna!
Od soboty... bo dzisiaj mam napięty grafik. Panieński znajomej... Objeść się nie objem bo idziemy na sushi a nie mam zaufania do surowej ryby...
Dlaczego od soboty?
Bo się pytają na kiedy mam termin!
Na szczęście mam kolejne postanowienie i dużo dystansu. Na pytania o ciążę odpowiadam
"nie jestem w ciąży :) jestem po prostu gruba"
a pytają i mnie, i Mojego, i rodzinę...
Powinnam się chyba bardzo wstydzić... :/
i ZNOWU cel! Szóstka z przodu...
a już schudłam do 64... a jeszcze wcześniej do 56... ale chyba lubię się tak obleśnie "zapuścić" :/
i ZNOWU cel! Szóstka z przodu...
a już schudłam do 64... a jeszcze wcześniej do 56... ale chyba lubię się tak obleśnie "zapuścić" :/
sylabka
9 lipca 2013, 15:11heheheh tez tak mialam z tym terminem! najfajniej bylo w autobusie i przy kasach w sklepie - i wiesz co? korzystalam sobie :) ale na te swieta wielkanocne mialam juz takiego doła przez to brzuszysko, że plakalam caly dzien u dziadkow i nic nie jadlam przy stole, wiec tak trzymaj: DYSTANS I POCZUCIE HUMORU! :)
AnikaBdg
4 lipca 2013, 11:07Moja droga... bo zaraz kopnę Cię w ten Twój zapuszczony zad!!!! Nie popełniaj moich błędów na zasadzie "a może dziś odpuszczę". Nie ma odpuszczania i już. Rusz tyłek i udowodnij sobie że wytrwasz. Nie możesz bardziej zawieść nikogo niż samą siebie. Myślisz, ze mi jest łatwo? Owszem trochę inaczej ale cholernie ciężko. Więc ruszamy razem. Nie od jutra, nie od poniedziałku. TERAZ!!!!!