Ostatnimi czasy sobie "pozwalałam".
Zawiesiłam mordercze i jakiekolwiek ćwiczenia ze względu na ból piszczela i lenistwo. W sobotę byłam na weselu, gdzie najadłam się mięsa. W sobotę na kacu zjadłam lody i wielką pakę prażynek na festynie.
A waga w dół.
Heh, się nie pilnuje, trochę "grzesze" i chudnę!
A jak się katuję i staram, że hej to tylko frustracja bo waga stoi w miejscu.
Wprowadziłam nowy pomiar - z rana. I ludzik pokazujący figurę się wyszczuplił hehe...
Górna granica BMI... tak jakby 2 cel osiągnięty...
Zaczyna się EURO a że ze mnie najprawdziwszy kibic to piwko i inne używki na pewno się pojawią.
Aaa, ale zakup wagi to jeden z lepszych zakupów. I z czystym sumieniem polecam Vichy Stomach Destock - brzuch dużo ładniej wygląda niż miesiąc temu.
ps. no i zmieściłam się w sukienkę rozmiar 38 :)) chociaż troszkę "piła" w talii ;)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
mirabelka.ikselka
6 czerwca 2012, 13:13Ja jeszcze nie mam odwagi mierzyć ciuchów w rozmiarze 38.
asiek1990
6 czerwca 2012, 11:21waga jest niezbędnikiem :)) To nie ważne, wchodzisz i już będzie tylko lepiej :)