211 – 217 dzień odchudzania
...rozpoczęłam remont łazienki. Nie przypuszczałam, że to, taka ciężka sprawa.
Zaczęłam od dzisiaj – pierwsze co się nam przydarzyło, to to, że zalało mi łazienkę i przedpokój. Jak odłączyli pralkę. A wcześniej woda była pozakręcana i przekonana byłam, że jest wszystko zakręcone w piwnicy. Oczywiście jeden kurek nie był zakręcony i woda leciała na mieszkanie jak szalona. Ale się wystraszyłam. Dobrze, że rozpoczynam dopiero stopniowo remonty w mieszkaniu, bo gdybym miała przedpokój zrobiony w panelach sufit wymalowany, to od nowa musiała bym malować. Ale jak na razie idzie wszystko dobrze. Mają robić mi do środy. W czwartek wchodzi ekipa do zakładania płytek, ciekawa jestem czy wszystko pójdzie tak jak bym chciała?
Co się tyczy diety, to jest dobrze, choć waga nie spadła ani jedno deko.
Ale na szczęście nie przytyłam co jest moją radością. Oczywiście nie jest łatwo, zresztą co będę pisała jak same wiecie ile to jest wyrzeczeń. Nie rozumiem tego, jak to jest chcemy schudnąć bardzo a tak nie możemy sobie dać radę, czym to idzie. Czasami jest tak, że pomyślę o czymś dobrym nie potrafię się oprzeć i muszę to zjeść, choć nie WOLNO mi tego jeść. Oczywiście są to słodycze, ciasteczka itp. Jak Wy sobie z tym radzicie? Co robicie, żeby tego „ pysznego” nie zjeść? Może macie jakiś złoty środek?
Pozdrawiam
Ewa
ziaba20
16 października 2008, 00:42a gdyby zamiast słodyczy przegryzać np. marcheweczkę:) to też jest przecież jakiś sposób prawda?
malgoska1571
9 września 2008, 18:51Taki jak Ty, po prostu jem he,he,he.Pozdrawiam.
mammarzenie
9 września 2008, 18:49<img src="http://images49.fotosik.pl/5/d8d0bf9c9e61f04em.jpg" width="131" height="150" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/>
ewkab67
8 września 2008, 14:31nie ma złotego środka.Można spróbować zająć się czymś co nas interesuje, wyjść na spacer żeby nie myśleć o jedzeniu. Niestety to nie zawsze skutkuje.