i dzień odchudzania
…dzisiaj bardzo źle się czuje, to chyba przez tą pogodę. Wieje wiatr, pada deszcz, jestem bardzo rozdrażniona. W ogóle jest do kitu. Nawet dieta mi nie idzie. Ja nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Przecież zależy nam na tym abyśmy schudły. Męczymy się tak bardzo, a mimo wszystko przyjdzie taki dzień, że mimo to weźmiemy coś do jedzenia niepotrzebnego. A po zjedzeniu jesteśmy wściekłe na siebie. Ja tego sama nie rozumie?????? A mimo to robie to.
Pozdrawiam Was bardzo mocno i trzymajcie się.
antenka17666
22 kwietnia 2008, 18:24wlasnie tak robi wiekszosc z nas, miedzy innymi i ja tak wlasnie zrobilam w weekend z radosc ze przyjechal moj facet, ale nie zaluje ani torta ani pizzy, bo zjadlam ze smakiem. Teraz walcze dalej ze wstretnym tluszczykim. gratuluje postepow i wytrwalosci w dazeniu do celu. Pozdrawiam
laksa1960
22 kwietnia 2008, 11:22bardzo ladnie wygladasz na fotkach!!! mila z Ciebie osobka .Faktycznie ta pogoda to totalny zawrot glowy w jeden dzien ladnie i nie pada ,a na drugi leje i zimno jak w zimie,chociaz w lutym bylo cieplej niz dzisiaj ,nasze organizmy nie nadazaja za zmianami pogodowymi i dlatego tak wszystko ciezko znosimy,ale miejmy nadzieje,ze pogoda sie poprawi na dluzej bo w koncu niedlugo maj i wypadaloby zeby bylo pieknie,cieplo jak w maju.Ewuniu zycze Ci dobrego samopoczucia i milego dnia ,pozdrawiam Zosia
malgoska1571
21 kwietnia 2008, 23:16Chyba nie ma tu wyjątków i wszystkie tak robimy.Więc wszystko jest ok!
Ewucha1983
21 kwietnia 2008, 11:54Tak to już z nami jest - najważniejsze żeby kontynuować dietkę:)
ulalaaa
20 kwietnia 2008, 22:03Faktycznie ,pogoda do bani,coś mi się zdaje,że wpadłaś w lekki dołek,więc wygramol się z niego a będzie dobrsze.Trzymaj się cieplutko. <img src="http://img301.imageshack.us/img301/3406/0346ze2to0.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
dorianna1
19 kwietnia 2008, 20:16Bardzo mnie podnosisz na duchu, a teraz ogromnie potrzebuję wsparcia:}} Jesteś aniołkiem:)Myślę, że samo nastawienie psychiczne ma wpływ na dietę.Nie można kojarzyć diety z nerwami, stresem, albo żyć w ciągłym smutku...Moim problemem jest serduszko, ponieważ muszę dostosować jedzenie do stanu zdrowia w jakim się znajduję, a to kosztuje nie mało...