...jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, od 27.10 do dzisiaj schudłam 1,50 kg. To prawdziwy sukces.
Sama widzę, że jak nie jestem w pracy to idzie mi super. Teraz wiem, że te próbowania potraw, które muszę zrobić( sprawdzić czy są dobrze dopasowane posiłki) - gubią mnie i to bardzo. Muszę pomyśleć jak to zrobić, żeby nie próbować?
Wiecie - jak bardzo mi się chce coś słodkiego, to wypijam szklankę Coli Zero z Biedronki i potem mam już spokój.
Krokomierz - mój cel wykonany, a nawet przekroczony. Miałam zrobić 300 000 kroków, z zrobiłam 331 341.
Plan na ten tydzień:
* schudnąć 0,70kg
* zrobić 335 000 kroki
* zero podjadania miedzy posiłkami
Pozdrawiam Was bardzo gorąco i życzę samych sukcesów.
eliza61
WiecznieZaGruba
5 października 2010, 09:12I widzę, że mam się z kim ścigać, choć Ty już zaczęłaś swoją walkę i brakuje mi trochę do Ciebie, ale zrobię wszystko, by Cię dogonić :-)! Zaprosiłam Cię do znajomych. Mam nadzieję, że się wzajemnie zmotywujemy. Też kupię colę, kiedyś się przekonałam, że to skutkuje, czas powrócić. Pozdrawiam, życzę powodzenia i dalszych sukcesów! Do następnego!
uleczka44
1 października 2010, 16:536 kg mniej to już coś. To widać po luźnych ciuchach i buzia szczuplejsza. Należą Ci się gratulacje i pochwały. Nie wiem jak się ustrzec w pracy dodatkowego jedzenia, może tylko próbować po troszeczku, po ociupince. A poza tym, jak już sie rozkręciłaś w odchudzaniu to tak łatwo tego nie zaniedbasz. Zachęcam Cię do dalszej walki o kolejne tracone kilogramy. I pozdrawiam serdecznie.
baclerewa
1 października 2010, 15:42cieszę się razem z Tobą, że tak ładnie Ci idzie i teraz tylko utrwalaj swoje nawyki, tylko może z tą colą nie za często :). Teraz z takim nastawieniem, zanim się obejrzysz będziesz się zbliżała do 70ciu. Pozdrawiam serdecznie. Ewa