Przeżyłam kolejny piękny i spokojny dzień. Chętnie podziękowałabym za to Bogu, gdyby coś wartościowego zostało jeszcze z mej wiary (w sercu moim urosła miłość do chłopaka i bardzo się rozpleniła).
Zrobiłam dziś rano zupkę dyniową (choć nasypałam chyba zbyt wiele przepraw i smakuje... powiedzmy : przeciętnie. Brak jej tej błogosławionej prostoty.)
Odwiedziłam dzis mojego bratanka (2,5 roku) i bratanicę (10 miesięcy). To bardzo przyjemnie spędzone 4 godzinki. Wybawiłam się za wszystkie czasy.
śniadanie: (6:45) owsianka (niedobra :( ) z jabłkiem i kiwi
drugie śniadanie: (9:45) bułka z szynką, trochę sera, ogórek i papryka
wmiędzyczasie z Artkiem: ciastko owsiane, ok 5 paluszków junior bez soli (karmiliśmy sie nawzajem z bratankiem)
niewiemcotobyło: (15:00) miska zupy dyniowej, sporo sera żółtego, 2 jabłka, 2 kromki z miodem (przykro)
kolacja: nóżka (ogromna) z kurczaka, 2 lub 3 ziemniaczki, buraki
Nie zrażam się tym.
Mam dziś bolące łydki od skakanki (wczoraJ 2000) więc dziś było 1000. dodatkowo mel na ramiona, jakieś tam krótkie cwiczenia na wewn. stronę ud. 5 minut pobiegałam ale zdecydowanie za zimno albo ja za leniwa, no i chyba tyle. no i spacerki. taki oto kolejny cichy dzień. Nie daj się zgnębić ani spętlić.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.