zaczynam z większą siłą i motywacją. Dobrze, że już po długim weekendzie, bo był naprawdę ciężki. Opadłam z sił, chorubsko rozłożyło mnie na łopatki, normalnie chodziłam po ścianach- już dawno mnie coś takiego nie spotkało.
Zabieram się do ćwiczeniowego nadrabiania, dieta chorobowo- przymusowa, ale okraszona ciepłym piwem z sokiem (lekarstwo od męża :) Jak to dobrze być zdrowym
Zaczynam squad- wyzwanie 30 dni
i 14 dni z Mel
i będę chuda i gibka jak szczypiorek