Koniec półrocza które mnie wykończyło. Bilans to pestka, z biegłym już gorzej ale przez kwiecień, maj i czerwiec istny horror. Najpierw odwołali szefa (1,5 m-ca przed emeryturą ) i zaraz audyt trwający do dziś. Choć moja finansówka była ok ale stres robił swoje. Efekt - 3 kg więcej. Choć formalnie protokołu jeszcze nie ma ale wiem, że poszło przyzwoicie. Teraz pozostało nauczyć się nowego szefa i wziąć się za siebie. Wczoraj było pożegnanie koleżanki emerytki, istne wesele i jeszcze sobie pozwoliłam ciasta i wina. impreza była w pięknym miejscu, widocznym wyżej..
No to bierzemy się w garść: korytko wyżej, orbitek i spacery z Acerem który też nadto okrągły po zimie.
fitnessmania
30 marca 2017, 12:13A mi się udało zrzucić 6kg, było ciężko, ale udało się, jest coś co może i tobie pomóc, wpisz sobie w google - co na problemy z nadwagą xxally radzi