Maleńki postęp w moim postępowaniu z sobą. Wykupiłam zajęcia na basenie i byłam już dwa razy. Nie ma już pana Łukasza i prowadzi młode dziewczę. Z Łukaszem ćwiczenia były bardziej różnorodne i intensywniejsze. Trudno, ważne żeby się ruszać.Następny kroczek to będą przeprosiny z orbitkiem. Stoi smutny, zakurzony i czasami za wieszak służy a to wcale nie służy mojej sylwetce. Za to służy wadze która jest w "szczytowe formie" - 98 kg, wstyd pisać i strach myśleć.
Zaniedbałam w ubiegłym roku moje kwiatki i teraz nie mogę wielu odszukać. Dzisiaj byłam chwilę w ogrodzie. Było ciepło więc pracowałam w bluzce z krótkim rękawem. Chyba przesadziłam bo drapie mnie w gardle, może przejdzie.
W niedziele mam gości na obiedzie, bratanek męża z narzeczoną. Przyjadą prosić na ślub i mąż umówił się z nimi w porze obiadowej. Mówiąc kolokwialnie nie leży mi to wcale. Będę musiała odpuścić kolejną lekcję z Acerem. Panienka podobno unika glutenu więc trzeba to wziąć pod uwagę. Nie wiem czemu unika, że chora czy że tak modnie. Teściowa, czyli babcia Bartka uważa, że panienka okręciła go sobie wokół palca. Zobaczymy, ocenimy - okropna jestem jędza.
Mayan
10 kwietnia 2015, 14:20Mnie za wieszak przez lata służył rowerek stacjonarny. W końcu wpowadziłam zasadę, że telewizję oglądam wyłącznie pedałując na rowerku. Tak się przyzwyczaiłam, że odruchowo wsiadłam na rower. Polecam.
efka55
10 kwietnia 2015, 17:29Też tak robiłam ale ostatnio nie mam czasu na telewizję
annastachowiak1
10 kwietnia 2015, 08:40Dobrze jest wykupić karte -to motywuje.Mnie motywuje wstęp za 6,- dla emerytów!To jest gratka!Jedyny kłopot to to,ze godzindla publiczności jest mało.(jeżdżę na basen AWF)Pozdrawiam wiosennie
mania131949
10 kwietnia 2015, 05:35Oj tam, oj tam, daj jej spokój, to w końcu on będzie z nią żył, bierze co chce! :-))). Moi synkowie obaj "okręceni", ale krzywda im się nie dzieje, ba, nawet chwalą sobie! :-))). Ja basen ostatnio odpuszczam coraz częściej, jakoś nie mogę się zebrać. Może rowerek i kijki też przeproszę? Miłego dnia! :-)))