Wracam, może Wasze towarzystwo mnie zmotywuje. To co zgubiłam poszło się bujać, to znaczy wlazło na mój brzuch. W spódnice zimowe jeszcze się mieszczę ale w jednej dziś zamek puścił. Kolana mi wysiadają, schylać się nie mogę ale w podżeraniu, zwłaszcza nocnym, trwam. W tym tygodniu nie byłam też z Acerem na zajęciach, zero ruchu. Siedzę za biurkiem przywalona papierami, w pracy i w domu. I jeszcze jakiś kretyn napisał donos do "góry" więc zjechało towarzystwo i wyprowadza ludzi z równowagi. Co mnie spotyka na stare lata. Gdyby nie ta kochana reforma w grudniu mogłabym być na emeryturze a tak to jeszcze rok dłużej. Czuję się stara.
Poprawiłyśmy sobie z Kasią(przyjaciółką) dzisiaj humorek i wpłaciłyśmy zaliczkę na kolejną wyprawę urlopową. Tym razem to będzie Portugalia. I to powinna być motywacja do poprawy wyglądu. Tylko trzeba się troszkę zorganizować. Zaczyna się mój sezon delegacjowy więc łatwo nie będzie. Jak chce się zarabiać to trzeba się liczyć z nawałem obowiązków i brakiem czasu. Dziecko zmieniło pracę na lepiej płatną i chyba mu zacznę wystawiać rachunek za wikt i opierunek. Bo dla czego ja zawsze i do wszystkiego mam być pierwsza? Bo sobie ich tak wychowałam. Młode dziewczyny, patrząc po okolicy, nie są już takie głupie.
Nabiadoliłam, nabiadoliłam i nic z tego nie wynika. Podkreśla mi na czerwono, jakąś nowomowę tworzę? Wracam do "kochanej" księgowości. A skończyłam leśnictwo żeby w papierach ni siedzieć.
Buziaki od Acera
Mayan
15 marca 2015, 22:21Piesek piękny. Zazdroszczę Ci, zawodu leśnika. Zawsze o tym marzyłam.
andula66
10 lutego 2015, 19:42Trzymam kciuki za Ciebie ja tez pracuje w ksiegowosci
ewakatarzyna
10 lutego 2015, 10:50Acer jest piękny.
Mayan
9 lutego 2015, 21:39Cudny pies. :))))