Kręcę, kręcę na orbiteku a na wadze nic nie ubywa. Co prawda spódnice zaczynają latać i trzeba będzie poszukać jakiejś starszej której nie wyrzuciłam. Wytrzymuję 30 min. i 250 kcal.Trzy razy w tygodniu orbitek, dwa razy gimnastyka w basenie. To dużo w porównaniu z moim niedawnym nicnierobieniem. Jak będzie cieplej to może w niedzielę będę maszerowała z psem. Dostałam też kilogramowe hantle więc należałoby zadbać o rączki.
Jestem jakaś rozlazła i trudno mi się skupić nad pracą, zarówno w biurze jak i nad PIT-ami w domu. Bilans muszę oddać do 22 lutego a jeszcze wszystko w proszku.
Jak się zmotywować?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
gruszkin
5 lutego 2013, 09:16Częściej robić wpisy, przynajmniej mnie to mobilizuje, i wcale nie chodzi o komentarze, tylko o ubranie w słowa pewnych rzeczy, wtedy stają się prostsze w realizacji. A za systematyczność na orbiterku i basenie gratulacje. Pamiętaj, że tak naprawdę nie o wagę walczymy tylko o centymetry, a te sama piszesz, że zauważasz, zrób sobie fotki w bieliźnie i za miesiąc i za miesiąc i wkładaj te obcisłe spódnice i życzę Ci żeby niedługo stały się luźne, a przy orbiterku, basenie i diecie nie ma innej opcji!