I po weekendzie.
Ciężko było. Pokusy czekały na każdym kroku. i tego się obawiałam- że nie dam rady. Impreza na 100 fajerek- 40 rocznica ślubu moich rodziców. Stół uginał się od jedzenia. Niestety moja silna wola jest jeszcze zbyt słaba, by nie sięgnąć po kawałek tortu lub ciasta. Teraz muszę to jakoś spalić. Na szczęście waga stoi w miejscu. Ciężko jednak będzie, ponieważ mam dzisiaj zabieg na żylaki i na 3 dni muszę pożegnać się z orbitrekiem. Zostaje spacer, ale to nie to samo.
Czy też miewacie słabą silną wolę podczas imprez rodzinnych? A może da się z tym jakoś zawalczyć?