Trochę już tu jestem na tej stronce z Wami:-) Zaczęłam walkę 7 stycznia, i dziś zobaczyłam na wadze wreszcie -10kg.
Jak się czuję? ano lżej, jestem zadowolona bardzo. Moja dieta nie jest jakąś orką, da się przeżyć, mogę sama wymieniać posiłki, na te które lubię. Cały styczeń był miesiącem dla mnie bardzo ciężkim, trudno było się przestawić na same zdrowe jedzenie. Żadnych słodyczy, chrupek chipsów, czekoladek.. Ale dziś już wiem, że tak było trzeba. Jeżeli czegoś chcę, to tego dokonam, bez względu na to czy będzie to łatwa droga, czy nie. Dziś po tych 2,5 miesiącach jestem innym człowiekiem. Bardziej wierzę w swoje możliwości, odkrywam w sobie te pokłady energii, których dawno u siebie nie widziałam. I przemogłam się, chodzę w tyg na fitness, zumbę. Pracuję w szkołach popołudniami, od rana do popołudnia na uczelni, i ciężko znależć chwilę dla siebie. Ale dla chcącego nic trudnego. Nawet po 6 godz zajęć lecę na zumbę:D daje to mi niesamowitą radochę. Jest mi łatwiej w grupie ćwiczyć, niż samej przed tv.
Do mojego celu X jeszcze trochę. Ustawiłam sobie cel 60kg. Jeszcze 15 kg. Muszę wytrzymać, będę dzielnie walczyć, by w lato pokazać światu nową sylwetkę, nową mnie:-) moje ubrania się chyba powiekszyły:-) wszystkie spodnie do wymiany, jeansy pasują jak dres, luźne są:D, bluzki, kurtki jakieś megaduże, ale się z tego cieszę!
Dziewczyny walczymy z każdym dniem! Nie poddajemy się i działamy. Bo samo nic się nie wydarzy. Kochane 3mam za Was kciuki!
kasiulkax
30 lipca 2014, 10:00Gratuluję takiego zapału do ćwiczeń:) Chciałabym aby mnie ten wpis zmotywował do wyjścia z domu na fitness. Swego czasu chodziłam dość regularnie, a później jakoś przestałam i tak minęły już chyba 2 lata. A już wiem że teraz wybrałabym bieżnię i właśnie też zumbę, choć trochę się boję, że będę jak słoń w składzie porcelany, bo w takich zajęciach jeszcze nie uczestniczyłam i trochę mi wstyd będzie że taka niemrawa jestem. To mnie jakoś trzyma w domu, choć każda wymówka jest dobra z drugiej strony, czas ruszyć dupsko i tyle.
UlaSB
15 marca 2014, 13:00Ja zaczęłam dietę pierwszego stycznia i mam podobne wyniki do Twoich :) Cieszę się, że tak pięknie Ci idzie i że nie tracisz motywacji, trzymaj tak dalej! :) Pozdrawiam!
ULLKAA28
15 marca 2014, 12:46Woooooooooooooooow Gratulacje :D
takamalaa
15 marca 2014, 12:33brawo:)))