Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 28.


długo mnie tutaj nie było. Powód? Praca. Święta. Angina. 

Już myślałam, że poradziłam sobie z chorobą, ale nie. Wstałam dzisiaj rano i poczułam się tak, jakbym zjadła rozpalone węgle o.o

Na wigilię nie zjadłam dużo. Co roku strasznie bolał mnie brzuch, nie mogłam sobie z tym poradzić. A w tym.. po prostu zjadłam kolację. Co prawda moja porcja składała się z zupki grzybowej, na którą czekałam cały rok, z łyżki fasoli, łyżki kapusty z grzybami i dwóch ryb (takich w miarę małych), więc było to tak czy siak więcej niż zwykle na kolację jem, ale i tak nie było to tak dużo jak w zeszłych latach :)

Ustaliłam sobie minimalny cel na rok 2016. Chciałabym zakończyć przyszły rok z wagą 90 kg. Póki co nawet się nie ważę. Po prostu staram trzymać się godzin posiłków. Więcej się ruszam. W sumie to nic dziwnego, że dużo się ruszam- pracuję w żabce, gdzie jest dużo do roboty :) 

Ostatnio zmieniłam kolor włosów. Znowu. Z ciemnego brązu (mój naturalny) na rudy. Nie czuję się dobrze w ciemnych włosach. Może to dlatego, że z natury jestem fałszywa i wredna? 

ok, lecę do sklepu :) obiecuję pisać chociaż po kilka słów codziennie, pa ;)

  • Minionslover

    Minionslover

    28 grudnia 2015, 19:08

    Jaka opinia o sobie hah. Mi też ostatnio zdarzyła się podobna sytuacja ze zdrowiem. Myślałam, że jestem już zdrowa, bo przecież czułam się uż całkiem dobrze, ćwiczyłam, wyszłam z domu i na następny dzień obudziłam się z zapaleniem oskrzeli :/ Organizm lubi oszukiwać... Życzę Ci, żebyś spełniła cel na 2016 :*

    • dzi-mal

      dzi-mal

      29 grudnia 2015, 00:15

      :D noo jestem jaka jestem, nie ma co się oszukiwać, ale sądzę, że to raczej są zalety a nie wady :P

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.