no to powróciłam:))) ... Niby troszkę cos schudłam, nie jest to wymarzona waga;) ale w bioderkach nieco mi ubyło;)) ... Do tak poza tym;)? Mećzy mnie mój styl życia;) mówi sie ze sa miliony wymówek... A i owszem;) lecz pracując w kółko siedem dni w tygodniu przez 5 miesięcy...czuje sie wyczerpana i bez sił;) ... Pewńie kolejna wymówka... I lenistwo... Ale czasami nie mam siły na nic...;p w związku z czym postanowiłam;))... Po wakacjach konieczna zmiana pracy... Wiem, ze mogę tego żałować, i nie wszędzie tak zarabiać, ale młodość ma sie tylko jedna ;) chce kogos poznać, zobaczyć nowe miejsca.... ;) ....
Zamówiłam sobie najnowsza książeczkę Ewy chodakowskiej...nie umiejetność związana z odżywianiem i wiedza na ten temat...to moja piętą achillesowa... Napady głodu... I jak sadze o wiele za bardzo rozepchanych żołądek;p...nie jeden mężczyzna nie podobaloby czasami porcjowania które potrafię w szale zjeść, a przecież nie o to chodzi... Musze rozpocząć planować posiłki, obliczać je i chować do pojemniczkow na każda porę dńia...brzmi pięknie a w praktyće moze byc rożnie;)
butterflyyyyy
18 marca 2014, 17:56Zmiany się szykują... Jak to mówią "Kto nie ryzykuje ten nie tańczy na stole i nie pije szampana" :D