Hej! Dzisiaj już czwartek, także powoli zaczynam żyć weekendem :) Ten będzie wyjątkowy - pierwszy raz od paru miesięcy nie mam zamiaru wypić ani kropli alkoholu. Teoretycznie mocne alkohole, takie jak wódka czy whisky są na tej diecie dozwolone, ale po co marnować cenne kalorie?
A odnosząc się do kalorii i ich ilości - we wtorek było lepiej :) Spożyłam 1164kcal, nadal mniej niż zakładam, ale już troszkę więcej. Śniadanie: jajecznica z masłem i szczypiorkiem + pomidor, "Obiad": serek wiejski, Kolacja: Szpinak z masłem orzechowym, suszonymi pomidorami i kurczakiem. Wypiłam około 4 litrów wody.
Po pracy poszłam na rower, zeszło się około 1,5 godziny, także całkiem nieźle. Wieczorkiem pokręciłam też hula-hop, około 10 minut i zrobiłam 10minutowy trening na pośladki z Mel B. Lubię tą kobietę :D
Wczoraj zeżarłam 1127kcal. Śniadanie: jajecznica z masłem + pomidor, "Obiad": serek wiejski, Kolacja: mięso z indyka + warzywa na patelnię. Plus około 4 litrów wody.
Późno wróciłam do domu, także nie zdążyłam zrobić pełnego treningu, ale wpasowałam 15 minut hula hop i 10 minut z Mel B na pośladki.
Samopoczucie? Jak zwykle najlepsze ;)
Pozdrawiam!