Hej!
Chciałam się podzielić kilkoma doświadczeniami, bo... mój organizm wreszcie dał na siebie wpłynąć i uznał wreszcie inną niż 81 kilo WAGĘ BAZOWĄ, czyli tą do której zawsze wraca. Mam na myśli ten próg, który trudno przekroczyć przy odchudzaniu, a także jakąś niezwykłą magnetyzującą moc, gdy uda się chwilę ważyć mniej, a potem nie wiedzieć kiedy - znowu 81 kg. Macie tak?
Pierwsza rzecz: POLUJCIE na Cupponach, Grouponach etc. na zabiegi Liposukcji kawitacyjnej (ultradźwiękowej) ! Teraz był okres, gdy widocznie zabieg wchodził na nasz rynek i zaczynał się popularyzować. Kilka razy udało mi się kupić serię w korzystnej (szczególnie jak na TAKIE efekty) cenie. Ze 3 razy udało mi się wyhaczyć ofertę jednego zabiegu na dowolną część ciała za 79 zł, raz serię trzech za 89 zł.
Ogólnie rewelacja. Zabieg wygląda tak, że wybieramy gdzie i tam nas pani masuje jakoś pół godziny przez żel, najpierw jednym urządzonkiem, potem drugim. Ultradźwięki rozbijają komórki tłuszczowe i one później przez około miesiąc, pod warunkiem oczywiście stosowania jakiejś rozsądnej dietki, żeby nie przybywały na ich miejsce NOWE, zostają stopniowo wydalone z organizmu.
Ja zupełnie zapomniałam nawet, że miałam kilka takich zabiegów i potem się orientuję "A skąd ja mam takie chude nogi?" "Kiedy te spodnie zaczęły na mnie wisieć???" :)
Super rusza tłuszczyk z miejsc, gdzie nasze ciało lubi mieć tłuszczyk, czytaj: cycki zmaleją, policzki się zapadną, a tyłek jaki wielki był, taki pozostał ;) Czy tam brzuch. U mnie także ramiona.
Moja nowa waga bazowa: 76kg :):) Najmniej było 74, ale po świętach i przez święta trochę się nadbudowało tu i ówdzie, ale ciągle oscyluje wokół 76 :)))
Druga rzecz: z mojego doświadczenia z dietami... DOBRZE SIĘ CZASEM OBEŻREĆ. Wiadomo z umiarem, jednak jesteśmy na diecie. Ale dobrze organizmowi dostarczyć raz w tygodniu trochę więcej kalorii + coś co podkręci nasz metabolizm (herbatka, przyprawy, ruch). Zasada jest jedna. Traktujemy to jako normalną część strategii i robimy to jednak z pełną kontrolą :), a następnego dnia wracamy do stosowanej diety mniej kalorycznej. Nie wiem czy to tak działa, ale to tak jakby sprawić, że układ trawienny nie wie, czego się po nas spodziewać i jest przygotowany na atak, rozkręcony jeszcze ze 2-3 dni - szybciej spala :) A gdy już myśli, że może wolniej... Znowu bum :) W efekcie, myślę, że ogólnie metabolizm rośnie.
Trzecia rzecz: Jak już się obeżremy lub chcemy rano zdrową kupkę i ogólnie pomóc trochę naszemu organizmowi ŁYKAM CZOSNEK jak tabletki. Źle się czuję po czosnku, gdy nim zionę, czyli gdy go gryzę i oddycham podczas jedzenia. Więc go nie jem w potrawach. Połknięty bez rozgryzania śmierdzi minimalnie, może nawet wcale.
Także ząbek kroję, gdy wąski w przekroju - na plasterki, kładę jak najdalej w gardle i popijam dużą ilością wody. Gdy grubszy, kroję w kostkę, ale wtedy wydziela ten śmierdzący sok czosnkowy, więc go płukam na sitku, żeby się tego nie najeść i nie czuć smaku. Następnie, póki nie puści nowego soku zalewam wodą i piję tak, by jak najbardziej otworzyć przełyk i to łyknąć haustem razem z wodą (najfajniej wchodzi, ale czasem za szybko woda nabiera posmaku).
Następnego dnia możemy mieć czosnkowe bąki i czosnkową kupkę ;), ale cały układ wydalniczy i trawienny super się oczyszcza i nie ma problemu z wypróżnieniem. :)
Jeśli ktokolwiek to przeczytał, mam nadzieję, że dodam mu otuchy, bo ja jestem bardzo zadowolona od kiedy wprowadziłam te nowości. Dla mojego organizmu przyzwyczajonego do diet i pewnej rutyny odchudzaniowej to był fajny kopniak. :)
Ściskam ciepło!:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Niecierpliwa1980
29 marca 2013, 06:52Zainteresowałaś mnie tym zabiegiem-jak szybko zauważyłaś poprawę? Czy zabieg jest przyjemny ,no i le razy trzeba go powtarzać?
dzasstin
15 kwietnia 2012, 00:39Szczerze to nie wiem, kiedy to się stało i w jakim czasie. Po pierwszych zabiegach przez półtora miesiąca około 81 zamieniło się na 79.
AnimeAna
15 kwietnia 2012, 00:09W jakim czasie udało Ci się tyle zrzucić?:)