Od godziny zabieram się za geografię, a Vitalia kusi ;) Przejrzałam kilka pamiętników, jest w nich tak kolorowo,że sama zapragnęłam taki mieć ! Tylko jak zauważyłyście, po moich dość nieregularnych wpisach, to tylko słomiany zapał. Od niedzieli (23.03) trzymam się dobrze, chociaż wczoraj zjadłam 1900 kcal ... nie załamałam się, nie napadłam na lodówkę, "bo przecież już zawaliłam".
Myślę, że to krok w dobrą stronę ;)
Zauważyłam,że mam problem. Im więcej analizuję, tym jest gorzej. Dlatego chcę zatrzymać się na chwilę. Żyć swoim życiem. Może zapomnę ? Jeszcze istnieje szansa, żeby normalnie żyć.
Byłam dzisiaj na indywidualnych biegach przełajowych. Od wczoraj panikowałam, a przed wyjściem wzięłam dwie tabletki Calms ;) Nie nakręciłam się pozytywnie, przestraszyłam się dystansu.
Na metę przybiegłam ...
przedostatnia hahaha
Mogłam dać z siebie więcej, teraz jestem tego pewna.
Chyba powinnam zacząć biegać, trochę świeżego powietrza dobrze mi zrobi, tym bardziej,że mam taką piękną pogodę :)
To jak dziewczyny, jakieś rady dla początkującego biegacza ?
Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, a więc etap BURN FAT uważam za otwarty !
Wrzucę trochę kolorowych zdjęć na poprawę humoru ;)
Buziaki <3
laauraa
26 marca 2014, 19:56oj tam, przedostatnia to nie ostatnia i zawsze mogłaś nawet do mety nie dobiec! :)) i mam nadzieję, że w końcu wzięłaś się jednak za tą geo! :)