Ostatnie dwa dni to szał treningowy.:) Ćwiczyło mi się tak dobrze jak jeszcze nigdy. Po ćwiczeniach czułam nawet lekki niedosyt i miałam ochotę na jeszcze, ale muszę uważać, bo ostatnio mam problem z kolanami. W sumie to zawsze miałam, a to z powodu, że zawsze za szybko rosłam. No i wyrosłam sobie duża- 183 cm.:D Ale nie przeszkadza mi to zupełnie, lubię swój wzrost, nie traktuję go wcale jako mojej wady, wręcz przeciwnie. Nigdy z tym nie miałam problemu.
W ogóle to jestem z siebie bardzo dumna, bo ostatnio byłam biegać z siostrą i biegłam 30 minut bez przerwy hah. Niby nic, a cieszy, zwłaszcza dlatego, że nigdy nie lubiłam biegania i przebiegnięcie kilometra graniczyło z cudem. A teraz proszę ponad 3 km i dałam radę, czułam taką satysfakcję, a co najważniejsze.. POKOCHAŁAM BIEGANIE! Nic tak nie resetuje, nie oczyszcza jak bieg. Ja zupełnie się wtedy wyłączam, przestaję myśleć o niczym, jestem tylko ja i muzyka. A gdy wracam do domu, kładę się czuję satysfakcję bo wypełnionym zadaniu i mogłabym góry przenosić! Polecam wszystkim!
I o to ja, tak prezentuję się na dzień dzisiejszy.:) Nie osiadam na laurach, tylko walczę dalej o wymarzoną sylwetkę.:) I przepraszam z góry za ten bałagan haha i wiem, że te skarpetki niezbyt pasują.;)
spelniacmarzenia
15 lipca 2013, 18:23też chce się tak " jarac " bieganiem ! ładną masz sylwetke :)
dariak1987
15 lipca 2013, 13:37nie takie 'nic' a duży wyczyn! super!
joannakowalska123
15 lipca 2013, 12:46A jaki syf w tle :D:D
awalyna
15 lipca 2013, 12:38co do biegania to mam tak samo :D
ita1987
15 lipca 2013, 12:35Jaka z Ciebie laska! Kochana... Masz nogi jak marzenie ;-)
Aduu09
15 lipca 2013, 12:29Śliczne masz nogi :) A bieganie uzależnia, uwielbiam biegać, rajcuje mnie to a kiedyś nienawidziłam. Trzymam kciuki za twoje bieganie ;D