Nie chcę być do końca życia uwięziona w ciele z którego nie jestem zadowolona. No kurcze nie chcę! Tylko dlaczego zamiast wziąć się w garść ja tak łatwo odpuszczam? Przecież potrafię, potrafię się przyłożyć, ćwiczyć, jeść zdrowo. Każdy dzień nieuchronnie przybliża mnie do wakacji. Do tych wakacji, które pierwszy raz miały być inne. Pierwszy raz miałam się nie odchudzać w wakacje tylko już być szczupłą. Ja się męczę już w swoim ciele, potrzebuję zmiany. CHCĘ ZMIANY. Tylko dlaczego jeden dzień potrafię patrzeć z optymizmem w przyszłość, a następnego dnia ta motywacja nagle znika i pocieszam się jedzeniem. To co jednego dnia nie przysparza mi zmartwień następnego staje się problemem na skalę światową.. W ogóle to jestem zmęczona.. Ile razy można zaczynać od nowa, od zera? Za każdym razem powtarzam sobie, że tym razem się uda.. I wychodzi jak zwykle. Ktoś może pomyśleć, że mi nie zależy, że widocznie nie chcę tak bardzo schudnąć..Ale ja chcę! Pragnę tego jak niczego innego! Tutaj nawet nie chodzi o ćwiczenia bo lubię ćwiczyć naprawdę, tutaj chodzi o to co dzieje się w mojej głowie, a ja zwyczajnie nie umiem sobie z tym poradzić.. Nie mam też niestety oparcia w nikim.:( To jest smutne, ale czuję się taka samotna. Wiem, że powinnam coś zmienić w swoim życiu. Najgorsze jest to, że przy znajomych ubieram maskę. Jestem szczęśliwa i radosna, ostatnio jak czułam się trochę smutna to się zdziwili "No jak kto Daria, kto jak kto, ale przecież ty nie miewasz złych dni, zawsze masz zaciesz, ze wszystkiego" Ale to nieprawda, często płaczę, gdy jestem sama w domu.. I brakuję mi żeby ktoś mnie przytulił i powiedział wszystko będzie dobrze, wszystko się ułoży, dasz radę.. W mamie też nie mam oparcia, to niestety smutne, ale tak jest. Przecież widzi, że coś się ze mną dzieje..że zamykam się w pokoju, że się objadam po czym na następny dzień stosuję restrykcyjną dietę..To dlaczego nie przyjdzie do mnie? I zwyczajnie nie powie, że mnie kocha i że sobie poradzimy? Mam 19 lat, ale tak, potrzebuję wsparcia mamy...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Pandzia.
12 marca 2013, 22:25Jasne, że chcesz inaczej by Cię tu nie było. Ja Cię rozumiem, kiedyś też tak miałam... może po prostu czasu potrzebujesz. Na każdego przyjdzie pora, ale pamiętaj, że do wakacji mamy jeszcze szmat czasu! wiesz ile można jeszcze przez ten okres wycisnąć, zdajesz sobie z tego sprawę ? Dlaczego od razu zakładasz, że Ci się nie uda... UDA Ci się kochana! razem ze mną ; ) jesteśmy na podobnym 'progu', dołączysz się ?? nie każdy dzień będzie idealny, ale grunt, że się nie poddajemy, pomimo porażek wstajemy. To jest dopiero siła! Masz w nas oparcie! po prawdzie wirtualne, które w żaden sposób nie zastąpi tego prawdziwego, ale zawsze wysłucha i podtrzyma na duchu ; ) Fajna osóbka z Ciebie i chciałabym Ci jakoś pomóc, ale nie wiem jak ;( Twoja mama Cię kocha, przecież jesteś jej córeczką, jak może być inaczej ? może po prostu wstydzi się okazać uczucia, tego nie wiem, mogę gdybać, ale to nie ma sensu. A może zwykła rozmowa zmieniła by coś ? warto spróbować... Daria wierzę w Ciebie! ściskam mocno :*
siostrajulita
9 marca 2013, 17:00Na pewno jest Ci ciężko;/
schudne14
9 marca 2013, 16:21Wiesz, mam podobną sytuację, ale próbuję nie myśleć o tym i jakoś sobie radzę, będzie dobrze kochana, poradzisz sobie :*
austryjaczka1
9 marca 2013, 16:21Ej, wszystko leży w Twojej psychice, najważniejsze że jesteś tego świadoma i chcesz zmiany :) Teraz tylko działaj i pokaż że potrafisz. :) W mamie też znajdziesz oparcie, nie martw się, ona Cię na pewno kocha!:)
Julcia0050
9 marca 2013, 16:14Nie martw się...ja mam 23 lata, a też potrzebuję mamy i jej wsparcia i rad :)) dzieckiem jest się przez całe życie, naprawdę. Smutno czytać, że taka młoda osóbka męczy się tak w samotności...ja także często popłaczę w poduchę jak nikt nie widzi...no cóż, kobieca wrażliwość. Niestety. Ale płacz oczyszcza, więc go potrzebujemy... trzymam kciuki, żeby w końcu znalazł się ktoś do przytulenia :) ściskam mocno, choć tak wirtualnie :) buziaki! :* :*