i przetrwałam....finisz taki, ze już więcej nie piję ;/ głowa mnie dzisiaj tk boli, ze ledwo funkcjonuję, mąż juz pojechał i oczywiście popłakałam się :(
Wykończą mnie te jego wyjazdy ;/
Niedziela, a tu nie mam co ze sobą zrobić ;/
zważyłam się rano dla czystej ciekawości, bo w sumie i tak nic nie zjadłam, zjadłam I danie: polędwiczki w sosie borowikowym .pyszne ;) i lody z karmelem, ale cały czas tańczyłam, więc napewno wszystko spalone :) II danie to byl jakiś schab w sosie ieprzowym, ale dziwne to bylo w smaku, więc zostawiłam ;/ z przystawek to zjadłam plaster rolady z piersi kurczaka i 1 plaster szynki z sosem chrzanowym. I to wszystko.
Waga dzisiaj 59,5, więc jest ok :)
Dziekuję Wam :*
MonikaBk
24 października 2011, 10:06oj.. biedactwo... a w grudniu kończy już całkowicie, czy semestr? tak.. miałam taki zastój, ale dziś ruszyło :) przed momentem dodałam nowy wpis :D
MonikaBk
24 października 2011, 09:09a na jak długo wyjeżdża Twój mąż ?
zaga24
24 października 2011, 08:28Kochana! pomysl, że to juz nie długo!!! Brawo za wagę! Ps. Ja wczoraj zdychałam po imprezce! Miłego dnia
Litty
23 października 2011, 22:57ejjj, ja tez zawsze tak mowie, ze wiecej nie pije, a jednak i tak predzej czy pozniej, no wiesz...hehe :). Niewiele zjadlas, podziwiam. Ja bym pewnie wiecej zżarła....:( Trzymaj sie.
butterfly03
23 października 2011, 21:57Po Twoim wpisie widze,ze bankiet sie udal:)ale myslami pewnie bylas w domu,wiem jaka to zabawa bez drugiej połowki!Dietkowo bardzo dobrze sie trzymalas!gratuluje silnej woli,tym bardziej ze na imprezie bylo pewnie duzoooo dobrego jedzenia!!:)nie ma to jak trening silnej woli:)!pozdrowionka;*
Gosiunia31
23 października 2011, 19:16Kapitanko Dukanko!!!! Zabieram się do roboty i nie ma to tamto:-) 2 kg to nie tak dużo w końcu - i wyznaczam sobie termin 11.11 - wtedy robimy imprezę urodzinową córki - prawie 2 tygodnie, więc myślę, ze dam radę i nie ma bata!!!! a u Ciebie waga piękna:-) a mąż zaraz znów przyjedzie piątek tuż tuż:-) pozdrowionka!!!!
VERONICA1987
23 października 2011, 16:03jestes twardziel dukanka!! Gratuluje 5 z przodu. :):) O dziwo ja nigdy nie jestem jakos specjalnie skacowana-jedyna rzecz na plus haha. Pewnie jeszcze bidulko dochodzi smutek z powodu wyjazdu meza i dlatego jestes taka zrezygnowana i nic Ci sie nie chce.. Tydzien szybko zleci a grudzien tuz tuz wiec te ciagle rozstania sie dla Was wreszcie skoncza. ;)
Daria2441985
23 października 2011, 14:22Takie są niestety skutki picia wódki ;) Ja też jestem niezwyczajna do picia i na drugi dzień też się męczyła z bólem głowy. super, że ta "5" Ci się trzyma. Pilnuj jej mocno żeby Ci nie uciekła :P :)
dotek86
23 października 2011, 13:48świetnie Ci poszło:)))twarda jesteś więc napewno efekty będą:)))
madia
23 października 2011, 13:30to super :)) Ty to masz silna wole !!!
jovita28
23 października 2011, 13:15za tydzień znowu będzie głowa do góry .
marciaz24
23 października 2011, 12:53dzisiaj ważymy tyle samo ;D