Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
trudno się oprzeć


mój rachunek sumienia

grzeszki

kawa0

alko)0

słodycze (no i tu się nie oparłam i uległam namowie koleżanki) mcflury z karmelem i lionem + mały shake śmietankowy - ale za karę z galerii wracałam w ten obrzydliwy mróz z buta jakieś 20 min marszu

ćwiczenia 0 + 6 godzin ciągłego łażenia po galerii

tak wiem powinnam dostać kopa w *upę i zasłużyłam

"białe węglowodany" 0

 

nadchodzi weekend może być niefajnie postaram się nie "grzeszyć" choć ipreza z niezłą wyżerką się szykuje zobaczymy efekty na wadzę w poniedziałek

ale dzisiejsze zakupy w galerii mnie zmotywowały do odchudzania jak zobaczyłam mój tyłek w lustrze to się przeraziłam co prawda nie z wielkości co z powodu cellulitu masakra od prawie trzech lat regularnie ćwiczę co najmniej trzy razy w tygodniu dużo ćwiczen na pośladki i uda a tu *upa tłusta :(

może troszkę przesadziłam bo te ćwiczenia bardzo dużo mi dały wymodelowałam sylwetkę, jestem sprawniejsza i na udach już nie mam skórki pomaranczowej ale pupsko jest dalej niefajne TRZEBA SIĘ TEGO POZBYĆ

a teraz sama siebie skomętuję: jak ja dalej będę tak "grzeszyć" to raczej nic z tego nie wyjdzie

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.