ostatnio chciałam dać z siebie wszystko, być idealna...
o ile odchudzanie jest okej, kilogramy lecą w dół, to taki samotny wieczór skłania mnie do refkleksji... jak byś szczęśliwym? jak być lubianym?
zawsze dla wszystkich jestem miła, nie potrafię być chamska i się odgryzać, ale też nie jestem nudziarą, wiele osób powiada, że mam świetne poczucie humoru, taaa... wszyscy uważają mnie za osobę obojętną - nie jestem obiektem drwin, ale też nie jestem super lubiana. nikt mnie nie docenia, jeśli sama się nie odezwę - nie istnieję.
za to mam koleżankę. przepraszam że to powiem - jest szmatą. sama chwali się, że się puszcza, opowiada o jej fantazjach. jest wredna, gdy coś jej nie pasuje drze tą wredną buźkę. nie jest bogata, więc ludzie nie na to lecą. zawsze musi być wszystko tak jak ona chce, uważa się za księżniczkę, opowiada jaka jest piękna, wspaniała, że świat może ją po piętach całować, albo na odwrót - gdy ktoś jej powie coś złego wymusza z siebie płacz, krzyczy że się potnie, że nie jest nic warta, że nikt jej nie kocha, ogóln ie robi z siebie ofiarę. i ona jest lubiana (tak sądze, ma wielu znajomych...). dużo osób mówi mi, że jej nie lubi, ale nie chce z nią zadzierać, bo po co , bo to, bo tamto. ale jest kuźwa mać lubiana. jeśli ktoś coś do niej ma, mówi to za jej plecami, nic nie wygarnie prosto w twarz żeby z nią nie zadzierać. w sumie to jest tak, że bardzo dużo osób się z niej śmieje, drwi,a mimo wszystko jednak zachowują się przy niej tak, jakby ją lubili. ja osobiście poznałam ją z najgorszej strony, fałszywej, złej. wszyscy są źli, tylko ona jest aniołkiem. śmieje się z innych dziewczyn, mimo że sama nie jest idealna. uważa mnie za "jebanego lamusa", bo sie uczę. a ona się nie uczy, bo ona jest inteligentna bez książek. "tylko najwięksi debile i niedorozwoje muszą się uczyć żeby coś osiągnąć w życiu". mówi na otwartym forum że jej matka to dziwka. jak dla mnie - jest to pusta dziewczyna, która chwali się, że jej celem życiowym jest zaciągnięcie do łóżka bogatego faceta i wrobienie go w dziecko. ona twierdzi że to jedyny sposób by być PRAWDZIWĄ KOBIETĄ. jak dla mnie jest brzydka - nie dba o siebie, czasem się zdarza że się nie myje (no sorry dziewczyny, ale jak słyszę tekst "nie miałam czasu się wczoraj umyć bo byłam na melanżu" to aż mi się podnosii...). jest głupia, nie planuje kończyć szkoły, uważa że nauczyciele to debile, że jej rodzice to debile, bo każą jej się uczyć. jest opryskliwa...
wiem, za bardzo przeżywam. ale do czego ten świat zmierza że taka osoba ma większy respekt niż ja?
do szczęścia potrzebni mi są ludzie, ale z powodu mojej rodziny cięzko nawiązywać mi kontakty. jestem osobą dziwną, ale sam fakt że ktoś do mnie podejdzie i zagada podnosi mnie na duchu... a gdy już porozmawiamy o czymś ciekawym, podyskutujemy o ważnych tematach - jestem wniebowzięta! ale w połowie rozmowy przyjdzie taka księżniczka, i zarzuci głośno znudzonym głosem: "KUUUURWAA, ostatnio nam gumka pękła, debil jebany, nawet ruchać nie potrafi. no ja się chyba potnę". i cała atencja przechodzi na nią.
nienawidziłam jej od zawsze, za to ona od zawsze zazdrościła mi, że dobrze się uczę, że ludzie mnie szanują i poważają, że zanim przytyłam byłam ładna i miałam powodzenia u facetów.
teraz ja jej zazdroszczę. jestem nudziarą, która interesuje się książkami. ona jest taka szalona, melanżuje. ale bardzo zależy mi na ludziach, staram się z nimi gadać, staram się być lubiana, za wszelką cenę wyszukuję jakichś ciekawych tematów, a ona przyjdzie i jednym słowem wszystko zepsuje...
może rzeczywiście mam okropny charakter? nawet chłopaka mi odbiła... czuję się jak nic niewarte ścierwo, mam ochotę rzucić wszystko i stać się taka jak ona. ja zawsze wszystko przyjmuję grzecznie na klatę, jestem miła, nigdy się chamsko nie odgryzam nawet jeśli ktoś powie mi coś niemiłego.... a ona wystarczy że się potnie jak jej nie pasuje że ktoś coś powiedział (chociaż takie cięcie, że serio, nawet kot mocniej drapie), i chodzi pokazywać wszystkim swoje rany, wszyscy się przejmują, a mnie mają gdzieś.
czuję się jak śmieć. bo wiem że ona jest nic nie wartą dziwką. a okazuje się że jest lepsza niż ja. (wredną część vitalii proszę o nie pogłębianie mojego doła, tak, wiem, zazdroszczę jej... ;x)
odchudzanie idzie. ale co z tego?
ZbuntowanyAniol2013
21 marca 2015, 21:54Nigdy nie będziesz szczęśliwa, źle myśląc o innych. Każdy ma w sobie coś pozytywnego i na tym staraj się skupić. Życie od razu zacznie się robić bardziej pozytywne i łaskawe dla Ciebie;) powodzenia:)
blue-boar
21 marca 2015, 19:22po Twoim wpisie powiem Ci jedno-nie zmieniaj się! Jesteś porządną osobą, a tamto to zwykłe ścierwo. Trzymaj się! :)
echo_niczyje
21 marca 2015, 10:09Mam dokładnie taki sam problem jak ty i też przez niego strasznie cierpię. :( Musimy jakoś to przetrwać!
xvxmonikaxvx
21 marca 2015, 00:59Od zawsze ludzie ekscentryczni są bardziej podziwiani i lubiani. Ponieważ w głębi duszy każdy chce być taki, a na pewno nie nijaki.