Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
003. Nowy plan działania :)!


A już było tak dobrze, półtora miesiąca regularnych ćwiczeń, jedzenia i tym podobne ... nie mówię, że teraz jest jakoś tragicznie, no ale ostatnio mam dużo wyjazdów, wypadów i to się coś nie fajnego zdarzy zjeść, a tego dnia się nie poćwiczy. Na szczęście się kontroluję ...

I wczoraj znowu była lipa jeżeli chodzi o jedzenie, ale odwiedziliśmy z przyjaciółmi osobę, która jest dla nas (a przynajmniej dla mnie w 100%!) jak Tato, i pozwoliłam sobie na odrobinę szaleństwa, bez jakiegoś wypominania i tym podobne :).  Dzisiaj trochę mniej zjadłam, ale ogólnie jakoś apetytu nie miałam, więc już nie jest tak tragicznie. Jutro na wycieczkę do Zakopanego na dwa dni, łuff … wreszcie trochę odsapnę i się ogarnę, chociaż to wiąże się też z tym, że ćwiczeń za dużo to tam mieć nie będę. No jasne, chodzenie po górach, które uwielbiam! Zapowiadają straszne deszcze, więc sama nie wiem jak to będzie wyglądało, suma Sumarów pewnie wezmę się za ćwiczenia jakieś jak nie będzie co do roboty :D !

Nawiązując do tytułu notki … Niedawno zrobiłam sobie grafik, który przez moje wyjazdy i wycieczki będzie realizowany w 100% dopiero od soboty, ale to niiic :)

Poniedziałek:  Siłownia

Wtorek:  Ćwiczenia, z E.Chodakowską lub Mel B

Środa: Siłownia lub Ćwiczenia

Czwartek: Siłownia

Piątek: Wolne!

Sobota: Siłownia + Ćwiczenia

Niedziela: Ćwiczenia

Ponadto codziennie Smukłe Nogi z rozpiski Ewki będę robić, i jak tylko znajdę czas to oczywiście hula hop. I mam nadzieję, że z tym planem nie będę już odczuwać takiego zmęczenia jak niedawno – byłam w stanie jeździć codziennie na siłownię. I mimo, że sprawiało mi to meeega przyjemność, to byłam po prostu zmęczona i czasami mi się nie chciało niestety >.<

Co do jedzenia swego czasu liczyłam obsesyjnie kalorie – narobiłam sobie strasznych problemów przez to, i powiedziałam sobie nigdy więcej. Teraz będę liczyć na oko, nie chciała bym przekroczyć magicznych 1300-1500 kcal. A jest to do osiągnięcia, bo mój żołądek jakiś już czas temu się skurczył, i nie rzucam się na jedzonko :D.

  • LunaLoca

    LunaLoca

    15 października 2014, 18:58

    Wow :D sporo ćwiczeń. Ja też staram się liczyć tylko "na oko" - nie wychodzi mi liczenie dokładne :)

    • Dosia955

      Dosia955

      18 października 2014, 09:36

      Nie licz, bo zwariujesz :D wiem to po sobie, kaloria do kalorii i bania jak stąd do Meksyku :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.