Dawno mnie tutaj nie było...pustym pęcherzykiem się martwiłam...
Fasolka się pojawiła. Ostatnie zdjęcie jakie mam z usg jest z 13 tygodnia ciąży z dnia 12 sierpnia, gdzie długość wynosiła 67mm.
Teraz jestem w 15 tygodniu.
Dolegliwości inne jak przy pierwszej ciąży. Teraz boli mnie niesamowicie kość łonowa....przy chodzeniu, leżeniu, opieraniu ciężaru ciała na jedną stronę, przy wysiadaniu z samochodu - ogólnie uciążliwe.
Jutro mam wizytę u ginekologa, więc zapytam czy to normalne w tym tygodniu. Wiem, że kości się przygotowują do porodu, ale z tego co czytałam, to bóle kości łonowej są bliżej porodu, jak dziecko napiera. A u mnie nawet połowy ciąży nie ma, to dlaczego tak boli?
Jak wpisałam w google "ból kości łonowej w ciąży", to wyskakuje o rozejściu spojenia łonowego, co nie jest fajne i też problemów z tym. Nie chcę za wczasu się tym przejmować.
Zawsze coś....
Ogólnie to jestem załamana, płaczę cały czas....
W 13 tygodniu zrobiłam test PAPP-A (krew+usg genetyczne) i zadzwonili do mnie, że wynik jest nieprawidłowy i że mam z lekarzem to omówić jak najszybciej. Wizytę mam jutro. Tak się filmuję, że głowa mała nie potrafię o czym innym myśleć.
Co tam nie tak wyszło? Do jutra normalnie sfiksuję...mąż mówi, że mam nie panikować, ale tak się łatwo mówi
W ogóle to napisałam do niego smsa (bo jest w pracy), że:
JA: Dzwonili z XXX i powiedzieli, że wynik testu na niepełnosprawność wyszedł nieprawidłowy i mam jak najszybciej umówić się do lekarza, go omówić. Boję się..
ON (zadzwonił i mówi): Jak niepełnosprawny??? Przecież widać, że jest z nim wszystko ok!! Normalnie się zachowuje, nie daj sobie głupot wmówić!
JA: (słuchając co on pieprzy): O KIM TY MÓWISZ???? O PIERWSZYM DZIECKU??? JA MÓWIĘ O CIĄŻY!!!! Boże, jak tak można nie zrozumieć smsa?
Czy mój taki jest niekumaty do potęgi czy faceci naprawdę nie jarzą?? tragedia..
W smsie nie napisałam mu, że chodzi o test Papp-a, bo czułam że nie będzie wiedział o co chodzi, ale żeby aż tak? Jakby zapomniał, że w ciąży jestem, a mówię mu zawsze o wizytach, badaniach, na co, po co itd.
Widać udaje, że mnie słucha
Niedługo jadę do lekarza z pierworodnym. Upał, 30 stopni, a synek chory....kaszel, gile do pasa....będę musiała iść pewnie na zwolnienie.
Niech jest już jutro, chcę mieć tą wizytę już..
krcw
25 sierpnia 2016, 20:37a po co w ogóle robi się ten test? coś o nim słyszałam ale nie jestem pewna - to jest ten na zespół downa? bo jeśli tak to według mnie ten test jest totalnie bez sensu - jeśli ktoś nie zamierza usunąć ciąży w przypadku choroby to nie ma sensu tego testu robić bo on nie jest 100% i moze wyjść zły wynik a dziecko jest zdrowe...w dodatku dobry wynik tez nie gwarantuje zdrowia dziecka...to jest tylko prawdopodobieństwo a to nic nie oznacza bo to tylko statystyka wiec...no bez sensu taki test...teraz tylko niepotrzebnie się denerwujesz...a pewnie wszystko jest dobrze
dorotha
26 sierpnia 2016, 15:48Ten test pokazuje prawdopodobienstwo. Mi wyszło duże do zespołu Downa. Dostałam skierowanie do szpitala na amnipunkcję. Masakra......jestem załamana :(
krcw
26 sierpnia 2016, 19:43duże to znaczy ile % ? z tego co wiem to ta amniopunkcja moze spowodować szkody
krcw
26 sierpnia 2016, 19:51pewnie wszystko jest w porządku bo ZD jest naprawdę rzadki a te prawdopodobnie złe wyniki dość często się słyszy a potem okazuje się ze i tak jest dobrze :)
krcw
26 sierpnia 2016, 20:02znalazłam w necie takie info: "Około jedna na 20 kobiet, które poddały się testowi PAPP-A znajdzie się w grupie podwyższonego ryzyka. Większość kobiet z grupy podwyższonego ryzyka rodzi zdrowe dzieci. Średnio około jedna na 50 kobiet, które uzyskały wynik dodatni testu ma rzeczywiście płód z zespołem Downa."
dorotha
3 września 2016, 20:23Wynik PAPP-A nie jest procentowy. Mi wyszło trisomia 21, czyli zespół Downa 1:48, czyli 1 kobieta na 48 urodzi dziecko z ZD. Wczoraj byłam w szpitalu u genetyka, bo przed amnipunkcją trzeba do niego iść. Jestem umówiona na amniopunkcję na środę. Dosłownie zesram się ze strachu. Też czytałam, że w większości okazuje się, że wszystko jest ok, ale strach, że mogę być w tej gorszej sytuacji mnie przeraża :( ryzyko poronienia po amniopunkcji jest, ale we wszystkim jest ryzyko, a nie wyobrażam sobie nie zrobić amnio i żyć z nieświadomością do porodu :I
krcw
4 września 2016, 22:04na pewno wszystko będzie dobrze :)...naprawdę współczuję Ci stresów bo mnie samą tez przerażają te wszelkie choroby genetyczne ale jednak to są naprawdę rzadkie przypadki. Na chłodno myślę sobie ze nie można przesadzać bo 100 lat temu nie było usg, badan prenatalnych itp. a poród odbywał sie w domu i wszystko było takie normalne ;D jak u zwierząt - czy one chodzą do ginekologa ?:D no przecież nie i rodzą zdrowe młode ;) a u ludzi to teraz te wszystkie wymyślne badania, sprawdzanie płci, czasem wręcz cesarka na życzenie...to niby ma pomoc kobietom a powoduje 2x więcej stresów....ale z drugiej strony sama panicznie boje sie niepełnosprawnego dziecka. Gdy sama byłam dzieckiem duzo jeździłam do sanatoriów bo miałam problemy z kręgosłupem i biodrami a to było naprawdę nic przy tych mega upośledzonych dzieciach np. z porażeniem mózgowym które tez tam bywały ;/