Dziękuję wszystkim za gratulacje :)
W przeciwieństwie do mojego ojca, który nie był w stanie nawet powiedzieć "Fajnie", "Gratuluję" albo "Super" nie wiem czy czuję żal czy po prostu złość!
Moja kochana mama nie dożyła tej chwili, aby powiedzieć jej, że będzie drugi raz babcią. Zmarła w Sylwestra z 2014 na 2015 rok. Wiem, że skakałaby z radości gdyby żyła
A ojciec nie jest w stanie nawet wydusić 1 słowa......co to za człowiek dziwny, nie umiejący pokazać nawet krzty, ociupinki jakiegoś uczucia albo dobrego słowa!
Wydaje mi się, że ciąża w rodzinie, to jednak wydarzenie, coś nowego, tym bardziej, że ma tylko 1 wnuka. W dupie to mam. Moi rodzice, no teraz mój tata mieszka ode mnie jakieś 45km. Raz był u mnie po śmierci mamy. Moja mama uwielbiała do mnie przyjeżdżać, on w ogóle. Jak ja bym nie pojechała, to raz po śmierci mamy bym go widziała. Dlatego brakuje mi mamy niesamowicie....dom rodziców jest zupełnie inny po śmierci mamy. Mama zawsze coś pichciła jak przyjeżdżaliśmy, dla synka coś zawsze szykowała (chociaż był malutki, to za wiele opcji nie miała ), siedzieliśmy, gadaliśmy......a ojciec nigdy.......nawet jak mama żyła to taki był. To nie jest tak, że po śmierci mamy się zmienił. Ale nawet słowa nie powiedzieć, że się cieszy czy coś...
A teraz nic! Mój ojciec mieszka z moją siostrą. A ta jak ojciec. Wczoraj mąż zadzwonił do niej i powiedział "szwagierka będziesz po raz drugi ciotką", to mi dzisiaj powiedział, że nawet nie powiedziała "gratuluje" albo "fajnie". Powiedziałam mu wtedy o ojcu i żeby spierdalali. Nie zadzwonię już do nich i nie przyjadę przez najbliższy czas. Zobaczymy kiedy się odezwą.
Tylko jak oni coś chcą, to wtedy wiedzą jak się dzwoni albo nawet i drogę do mnie znają wygadać się musiałam, bo jestem nimi poirytowana.
Co to kurwa za ludzie? Wstydzą się czy co?
A ja czuję, ze jestem w ciąży macica boli, piersi, śpię długo. Mąż z synkiem pojechali do teściów, jestem sama, to śpię i odpoczywam i czytam czytam i czytam w necie o dużych dzieciach, porodach
Mój pierworodny urodził się w listopadzie 2012 r. z wagą 4850g. Strasznie zmęczyli mnie podczas tego porodu. Według lekarzy dziecko było 3500-3800g. Robili wszystko, abym urodziła naturalnie, ale syn nie chciał wejść w kanał rodny. Źle wspominam wypychanie dziecka, jak lekarz kładł mi się na brzuch i probował je wypychać. Dopiero jak słaniałam się ze zmęczenia, zdecydowali się na CC. Wiem, że gdybym jeszcze siły miała, to by jeszcze czekali.....a od momentu kiedy trafiłam na porodówkę, do cięcia minęło w sumie 20,5 godz. Jak się ocknęłam, to modliłam się, aby czasem dziecka mi nie dali, żebym czasami nie musiała się nim zajmować. Nie chciało mi się mojego dziecka, tak byłam wykończona.
Teraz nie zgodzę się na poród naturalny w sensie czy się uda czy się nie uda, bo nie wierzę, że pierwsze dziecko takie duże, a drugie będzie ważyło 3500g.
A nikt mnie nie słuchał jak mówiłam, że w rodzinie bardzo duże dzieci się rodzą.....mówili, że brzuch ogromny, wody plodowe w normie, trzy razy na USG słyszałam o wodogłowiu, inny widząc mnie pierwszy raz na USG powiedział "oooo to chyba bliźniaki, bo taki duży brzuch". A mnie to wkur****ło niesamowicie, bo tyle lekarzy mówiło, ze ogromy brzuch, bliźniaki, wodogłowie, a jak mówiłam o dużej wadze, to "NIE". A dziecko miało głowę odpowiednią do reszty ciała. Dlatego wiem, że teraz zrobię inaczej.
Wdałam się w rodzinę mojego ojca, a tam same koksy się rodzą. Mój syn nie był największy. Kilka dzieci urodziło się z wagą ponad 5kg. Urodziło się, ale jakim kosztem....próżnociągi, kleszcze.....kuzynka po takim porodzie jak zaszła w drugą ciążę, to wyła, bo tak się bała. Mówiła, że normalnie to tak, jakby sama sobie w łeb strzeliła...Ja tak nie chcę!
No ale mam jeszcze trochę czasu na to co postanowię..
Cieszę się, że mąż się cieszy to jest dla mnie najważniejsze.
MulierFortiss
19 czerwca 2016, 17:08Gratulacje! Zdecydujesz sama i wybierzesz na pewno najlepszą opcję dla siebie. Nie dziwię się że po takim ciężkim porodzie boisz się że przeżyjesz znowu to samo ale uwierz, że naprawdę nie zawsze jest tak że jeśli pierwsze dziecko jest duże/małe to kolejne będzie takie samo ;) Czasem cuda się zdarzają. Na pewno nikt Cię do SN nie zmusi skoro pierwszą miałaś cesarkę także ciesz się tym czasem, odpoczywaj, bądź spokojna :) Powodzenia :)
dorotha
21 czerwca 2016, 20:08Możliwe, że drugie będzie mniejsze, ale jak mi znowu na USG będą mówić 3000-3500g to nawet jeżeli faktycznie takie będzie to ja już nie będę wierzyłą w tą wagę :/
krcw
18 czerwca 2016, 23:53widzisz ja tez ci nie napisałam ze gratuluje bo akurat pytałam o co innego ale tez gratuluje ;D
dorotha
21 czerwca 2016, 20:02Jasne :) dziękuję!