Podchodziłam do tej decyzji jak do ogromnego jeża lub jak kto woli - jeżozwierza. W końcu się zdecydowałam i zakupiłam dietę z treningami. Ciekawe jak długo wytrwam (oby do końca - mojego lub jej).
Gdy kilka lat temu korzystałam z diety V to ładnie udało mi się zgubić jakieś 12kg, ale było to jakieś 8 lat temu, jeszcze przed 40. W tej chwili (czyli po 40) wszystko się pokiełbasiło i kilogramy wróciły, W międzyczasie korzystałam z porad dietetyka w ramach NFZ, która to osoba najbardziej potrafiła zmotywować mnie do podjęcia decyzji o tym, że szkoda paliwa na kolejne wizyty.
Najważniejsza jest chyba osobista, indywidualna motywacja (przynajmniej dla mnie). Jeśli sama nie będę chciała to wielki guzik z tego wyjdzie.
Postaram się regularnie relacjonować postępy lub ich brak, bo musicie wiedzieć, iż dość oporna ze mnie materia. Od soboty dietka będzie dostępna. Pozdr.