Od piątku zaczęłam urlop , przez trzy dni odpoczywałam ale dietkowo byłam bardzo grzeczna .
W poniedziałek miałam z synem dwugodzinny spacer po książki , nie wiem ile to kilometrów , ale nogi mnie bolały okropnie i myślałam że już nie dojdę i na dodatek jeszcze miałam obciążenie na plecach w postaci plecaka z książkami ;) , ale dałam radę i byłam z siebie dumna .Po przyjściu do domu pierwsze co zrobiłam to wyciągałam nogi do góry , ponieważ mam żylaki i to mi pomaga zapanować nad bólem .
po dłuższym odpoczynku nabrałam ochotę na dalszy ciąg wysiłku i na wieczór wybrałam się z synem na dwugodzinną przejażdżkę rowerem ;) i nawet zaliczyłam wywrotkę ;)) nie wyrobiłam na zakręcie i wpadłam w krzaki i sama się z siebie śmiałam ;)).
No i dziś nie wytrzymałam i stanęłam na wadze i zobaczyłam :O 94,2 kg szok waga zaczęła znowu ładnie ruszać ku dołowi jestem taka szczęśliwa ;).
Dziś planuję intensywne sprzątanie łazienki i może na wieczór znów rower ;)
Pozdrawiam was mocno kochane moje ;*
emi629
2 lipca 2013, 20:41Super, że tak ładnie chudniesz..... gratuluję i trzymam kciuki za Ciebie :):) Buziaki
annajoanna3
2 lipca 2013, 09:02Oby tak dalej :) super ze masz powera powodzenia
emlu83
2 lipca 2013, 08:50oo no to super jak się wymęczyłaś. I efekty widać. A rowerku Ci zazdroszczę. A na dzisiaj życzę miłej przejażdżki, tylko już bez wywrotek :)
mikolino
2 lipca 2013, 08:40milego urlopu Ci zycze!!! ;-)