Na porannym ważeniu waga pokazała 62,2 kg. Od początku diety Protal ubyło mi 1,9 kg.
Wczoraj rano co prawda waga też pokazywała 62,2 kg wiec od wczoraj do dzisiaj nic mi nie uyło ale to nic. Ważne też jest ustabilizowanie tej wagi co już ją osiągnęłam.
Dzisiaj zaczynam II etap diety (na czystych proteinach wytrzymałam 3 dni i przyznaję, że brakowało mi warzyw - tak tak, właśnie warzyw a nie owoców). Przyznam się nawet, że wczoraj do gotowanej w ziołach wołowiny dodałam sobie jako surówkę pół pomidora z jogurtem 0%. No po prostu nie wytrzymałam.
Dzisiaj wróciłam już po chorobie do pracy (mała została jeszcze w domu z moim Tatą bo trochę kaszle) i wiem że teraz będzie mi trochę trudniej utrzymać dietkę. W domu to w domu - nie siedzę za biórkiem tylko ciągle latam albo przy dzieciakach albo ze szczątką i szmatką i sprzątam. Nie myślę przy tym o jedzeniu bo nie mam czasu. A w pracy to bywa róznie. Dzisiaj do pracy przygotowałam sobie biały chudy twaróg wymieszany z 2 ugotowanymi jajkami i jogurtem 0%. Pycha. Do tego wzięłam sobie jogurt z ziarnami zbóż. Mam nadzieję że to mi wystarczy. Na obiad planuję zrobić sobie warzywa z patelni i zostało mi jeszcze trochę gotowanej wołowiny.
To tyle na temat diety. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się pokonać tą magiczna dla mnie barierę 62 kg. (już parę razy sie do niej zbliżałam ale od 6 lat ani razu jej nie przekroczyłam :-( )
A teraz coś z innej beczki a mianowicie na temat Walentynek. My z mężem nic w sobotę nie robiliśmy bo nie mieliśmy z kim zostawić dzieci. Dostałam od męża książkę Cejrowskiego (wiem mało romantyczna książka ale ja uwielbiam czytać jak pisze i oglądać jego programy podróżnicze) oraz bukiecik tulipanów. Z kolei ja zapowiedziałam dla męża niespodziankę na niedzielę - że gdzieś go zabiorę. Zawieźliśmy po południu dzieci do rodziców i pojechaliśmy. Do końca nie wiedział co to za niespodzianka a ja go zabrałam do .... SPA . Mieliśmy 2 godziny tylko dla siebie relaksu, jaccuzi, 5 rodzajów saun i pryszniców wrażeń. Bardzo ale to bardzo nam się podobało a ja nieskromnie uważam że miałam dobry i niebanalny pomysł na wspólnie spędzony czas.
Polecam wszystkim parom i nie tylko!!!!!
LEMIKA! Masz zablokowany pamiętnik i nie mogę obejrzeć Twojej nowej fotki!.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
dgamm
16 lutego 2009, 18:47...nadmiar białka w diecie powoduje nowotwory... ale jak w dalszej częśći diety przechodzi sie na węle, całkiem roztropnie, to mozna nawet wagę utrzymać... Powodzenia, zawsze warto coś innego wypróbować!PAPA!
obtulanka
16 lutego 2009, 17:07Fajny pomysł!!!!Mąż pewnie był wniebowzięty?
efka60
16 lutego 2009, 15:19Dzięki za odwiedziny w pamiętniku. Twój niebanalny pomysł na spędzenie z mężem czasu w Spa bardzo mi przypadł do gustu. A propos Cejrowskiego, to jestem na świeżo po "rio Anaconda"- znakomity, barwny język, no i oczywiście humor- uwielbiam go czytać
asyku
16 lutego 2009, 12:56Jasne ,nie jest tego tak dużo!!!Zrzucę to i jeszcze coś dołożę!!!:)dzięki!!pozdrawiam<img src=http://republika.pl/blog_em_764485/1477466/tr/65287_1_.jpg>
dgamm
16 lutego 2009, 12:33Gratuluje spadku!PA!
dora77
16 lutego 2009, 12:24dziś dodam następną porcję zdjęć............. gratuluje pomysłu ze Spa, super, pa
izabelka1976
16 lutego 2009, 09:39kurcze, fajnie Ci idzie! Miałaś pomysł z tą dietą! A nie masz przypadkiem zaparć od tej dietki? Ja kiedys zaczełam diete białkową i nie dałam rady ze względu na nie wlaśnie...Co prawda mówiono mi, ze to przejdzie z czasem...PS. A zdjecia widziałam i bardzo mi się podobają :o)
wiesinka
16 lutego 2009, 09:27Fajny miałaś pomysł..A co na to małżonek?...Ja dzisiaj na 12.00 do pracy..Pewnie będzie niezły zasuw, a potem biegiem do domu i obym zdążyła na jogę..Papa i trzymaj się...
martaluna
16 lutego 2009, 09:07Witaj slonko,no faktycznie pomysl byl rewelacyjny,napewno sobie wypoczeliscie,super,zazdroszcze :)o ksiazce Cejrowskiego slyszalam,sama planuje kupic,dowcipny i madry jest ten podroznik,tez lubie jego programy :)A moja dzidzia nie kopala jak by sie jej to podobalo,to raczej bylo szamotanie sie niesamowite,az naprawde poczulam wewnetrzny strach,nie umiem tego okreslic.A maz u mamusi,bo przeskrobal,poklucilismy sie i sobie poszedl kawalerskie zycie poprowadzic z bracmi,ma 4 braci kawalerow,najstarszy kawaler ma 28lat.. Milego dzionka,pa!