Jak się trzymacie w niepodjadaniu i stosowaniu diet?
Jestem pewna, że idzie Wam świetnie.
Bo mi idzie i to lepiej niż świetnie.
Dieta zachowana w 100%. Do tego od środy dorzuciłam ćwiczenia (w końcu się zmobilizowałam!!!) i jest dobrze.
Aha! I powracam po dłuzszej przerwie do akcji równik (Wiesinko, mam nadzieję że nie zapomniałaś o mnie i jeszcze mnie nie skreśliłaś z listy uczestników).
W środę przepedałowałam 5 km na swoim UWAGA UWAGA!!! nowiutkim rowerku, który sobie kupiłam. Właściwie jest to prezent od mojej Mamy i Babci z okazji moich urodzin, które zbliżają się wielkimi krokami.
Zrobiłam tylko 5 km bo rower trzeba jeszcze podokręcać i wyregulować ale i tak jazda była świetna - rower to klasyczna miejska damka z wysoką kierownicą więc nie ma mowy o bólu pleców bo siedzi się prosto.
Do tego dołożyłam jeszcze wczoraj 15 km na rowerku stacjonarnym, 10 min. twisterka i 150 brzuszków. Dzisiaj mąż obiecał wcześniejszy powrót z pracy więc zamierzam się wybrać na dłuższą rowerową wycieczkę.
I muszę chyba kupić sobie licznik km. żebym mogła te przejechane km. dodać do akcji równik, co nie?
Tak poza tym to jest super. Zbliża się weekend (i to słoneczny i ciepły)
więc jedziemy jutro po południu na wieś i zostaniemy tam do niedzieli.
Ale u mnie powiało dzisiaj optymizmem co nie??
Aż sama się dziwię dlaczego. Chyba dlatego, że z dietą idzie mi dobrze a już przestałam wierzyć, że tak będzie.
Jestem pewna, że idzie Wam świetnie.
Bo mi idzie i to lepiej niż świetnie.
Dieta zachowana w 100%. Do tego od środy dorzuciłam ćwiczenia (w końcu się zmobilizowałam!!!) i jest dobrze.
Aha! I powracam po dłuzszej przerwie do akcji równik (Wiesinko, mam nadzieję że nie zapomniałaś o mnie i jeszcze mnie nie skreśliłaś z listy uczestników).
W środę przepedałowałam 5 km na swoim UWAGA UWAGA!!! nowiutkim rowerku, który sobie kupiłam. Właściwie jest to prezent od mojej Mamy i Babci z okazji moich urodzin, które zbliżają się wielkimi krokami.
Zrobiłam tylko 5 km bo rower trzeba jeszcze podokręcać i wyregulować ale i tak jazda była świetna - rower to klasyczna miejska damka z wysoką kierownicą więc nie ma mowy o bólu pleców bo siedzi się prosto.
Do tego dołożyłam jeszcze wczoraj 15 km na rowerku stacjonarnym, 10 min. twisterka i 150 brzuszków. Dzisiaj mąż obiecał wcześniejszy powrót z pracy więc zamierzam się wybrać na dłuższą rowerową wycieczkę.
I muszę chyba kupić sobie licznik km. żebym mogła te przejechane km. dodać do akcji równik, co nie?
Tak poza tym to jest super. Zbliża się weekend (i to słoneczny i ciepły)
więc jedziemy jutro po południu na wieś i zostaniemy tam do niedzieli.
Ale u mnie powiało dzisiaj optymizmem co nie??
Aż sama się dziwię dlaczego. Chyba dlatego, że z dietą idzie mi dobrze a już przestałam wierzyć, że tak będzie.
jbklima
6 czerwca 2008, 22:49a tak na marginesie...mój mąż jest bliźniakiem...nigdy sie z nim nie można nudzić...pozdrawiam...a w Szczecinie w lipcu będzie Susanne Vega /tylko jeden koncert w Polsce..
dgamm
6 czerwca 2008, 17:18mam nadzieję, że torcika nam postawisz!!Hi,hi...PA!
wiesinka
6 czerwca 2008, 16:55Dorciu !!!..Nigdy w życiu bym Cię sama nie wypisała z równika..Tylko za Twoją prośbą..Ale póki co, nie ma takiej opcji..Jesteś nieodłączną częścią równika..Z tymi kilometrami ,które mi podałaś masz obecnie 1091 km..Super..Fajnie, że masz już rower..To naprawdę niestracone pieniądze..To fantastyczna forma ruchu...Bije z Ciebie wspaniała i ogromna energia..he he he..Czuje się to po Twoim wpisie...Trzymaj się tak dalej..Masz wspaniałą rodzinę..Wyglądacie prześlicznie na tych zdjęciach w zoo...Buziaki dla Was..
dora77
6 czerwca 2008, 15:17wyników dietkowych i sportowych, u mnie ostatnio jest remont i nie mam czasu ani siły na ćwiczenia, pa
magdammh
6 czerwca 2008, 14:31supcio, że masz rowerek nowiutki :)) licznik faktycznie warto dokupić, ale tryskasz po prostu energią i emanujesz dobrym nastrojem, a to normalnie bije od monitora ;-)
dgamm
6 czerwca 2008, 14:19...no zabaczymy, mam w planie wyjście do niemiec i pewnie mnie u Mamci pół dnia nie będzie, tylko dzeci Mamusi zostawię, więc mysle,że nie będzie tak źle... ale zaopatrze sie w jogurt naturalny i maślankę...PAPA!!Buźka!
zimejka
6 czerwca 2008, 14:18to super sprawa!Ja na razie pedałuje tylko na stacjonarnym,ale na wiosne planuje zakup normalnego rowerka i kto wie,może któregoś dnia umówimy się na wspólny wypad?Nie mamy co prawda w Szczecinie zbyt wiele ścieżek rowerowych ale dla chcącego nic trudnego.Pozdrawiam!
buleczka89
6 czerwca 2008, 13:23zycze powodzenia w diecie i zapraszam do mnie ;)
buleczka89
6 czerwca 2008, 13:19zycze powodzenia w diecie i zapraszam do mnie ;)
endo
6 czerwca 2008, 13:03no optymizmu cała gama, i ja zabiorę od ciebie troszeczkę, choć nie mam co narzekać, z dietką dobrze , z ćwiczeniami u mnie też. No to do przodu do poniedziałku:-))