No i jeszcze trochę i znowu dwa dni laby czyli weekend :-)))
U mnie w tym tygodniu nie było Karolka bo jest na antybiotyku i jego Mama wzięła sobie z pracy zwolnienie żeby posiedzieć z nim w domku. Myślałam, że będę miała z tego powodu więcej luzu ale trochę się pomyliłam. Nie było dnia żebym nie miała jakiejś wizyty z moimi dzieciakami u lekarza. A to po skierowanie na badanie krwi (to dla synka przed wycięciem migdałka) a to szczepienie (znowu odwołane bo mała kaszle i ma katar) a to mały złapał kleszcza i trzeba było iść pokazać miejsce po ugryzieniu (część kleszcza została po wyciągnięciu). No i wreszcie wczoraj rano apogeum - obeje kaszleli jakby mieli płuca wykaszleć. Udało mi się ich zarejestrować i co sie okazało?? Oboje mają kaszel na tle alergicznym- płuca oskrzela i gardła czyste. Z tym, że mała musiała dostać zastrzyk domięśniowy bo miała ataki kaszlu krtaniowego. Już ją "puściło " i jest lepiej. No ale znowu zaczęła się budzić w nocy i nie spać przez 2-3 godziny. Istny horror.
W tym całym zabieganiu i zamieszaniu (jeszcze doszło mi porannne zaprowadzanie małego do przedszkola bo mąż dużo pracuje i jeździ do pracy nawet o 6.00) starałam się ciągle trzymać dietę.
Kiedy wczoraj rano stanęłam na wadze pokazała 62,9 !!!!!!
Fakt, teraz jestem po babodniach więc zeszła ze mnie cała woda ale i tak cieszę się, że jest mniej niz na pasku.
Teraz trzeba to utrzymać albo nawet powalczyć o jeszcze !!!
Ciągle się staram i jakoś chęci nie brakuje. Zauważyłam już to w poprzednich miesiącach - najwięcej tracę kg i najwięcej u mnie motywacji do odchudzania zaraz przed, w trakcie i do 2 tyg. po babodniach.
No i chyba muszę to wykorzystać.
A co robicie ze swoimi dzieciaczkami w Dzień Dziecka?????
U mnie w tym tygodniu nie było Karolka bo jest na antybiotyku i jego Mama wzięła sobie z pracy zwolnienie żeby posiedzieć z nim w domku. Myślałam, że będę miała z tego powodu więcej luzu ale trochę się pomyliłam. Nie było dnia żebym nie miała jakiejś wizyty z moimi dzieciakami u lekarza. A to po skierowanie na badanie krwi (to dla synka przed wycięciem migdałka) a to szczepienie (znowu odwołane bo mała kaszle i ma katar) a to mały złapał kleszcza i trzeba było iść pokazać miejsce po ugryzieniu (część kleszcza została po wyciągnięciu). No i wreszcie wczoraj rano apogeum - obeje kaszleli jakby mieli płuca wykaszleć. Udało mi się ich zarejestrować i co sie okazało?? Oboje mają kaszel na tle alergicznym- płuca oskrzela i gardła czyste. Z tym, że mała musiała dostać zastrzyk domięśniowy bo miała ataki kaszlu krtaniowego. Już ją "puściło " i jest lepiej. No ale znowu zaczęła się budzić w nocy i nie spać przez 2-3 godziny. Istny horror.
W tym całym zabieganiu i zamieszaniu (jeszcze doszło mi porannne zaprowadzanie małego do przedszkola bo mąż dużo pracuje i jeździ do pracy nawet o 6.00) starałam się ciągle trzymać dietę.
Kiedy wczoraj rano stanęłam na wadze pokazała 62,9 !!!!!!
Fakt, teraz jestem po babodniach więc zeszła ze mnie cała woda ale i tak cieszę się, że jest mniej niz na pasku.
Teraz trzeba to utrzymać albo nawet powalczyć o jeszcze !!!
Ciągle się staram i jakoś chęci nie brakuje. Zauważyłam już to w poprzednich miesiącach - najwięcej tracę kg i najwięcej u mnie motywacji do odchudzania zaraz przed, w trakcie i do 2 tyg. po babodniach.
No i chyba muszę to wykorzystać.
A co robicie ze swoimi dzieciaczkami w Dzień Dziecka?????
bezkonserwantow
31 maja 2008, 20:44:)
martaluna
31 maja 2008, 09:43Witaj slonko biedne te twoje malenstwa,ale ja tez mam alergie i najstarszy synek tez i dzis rano wstal z zaropialym oczkiem,ale zakropilam swietlikiem,moze pomoze?Zmykam na staw na te zawody wedkarskie dla dzieci a w niedziele moze wybierzemy sie do Baltowa tam jest park dinozaurow ale to nie wiadomo jeszcze na 100%,uciekam,pa milego weekendu!
Psylwia
30 maja 2008, 10:42jest starsze to pewnie kino i lody. A ze swoimi mogłabyś jechać do Świerkocina na safari. Fajna sprawa. Jest część gdzie można wjechać samochodem i podziwiać zwierzęta z bliska. Jest część gdzie są w klatkach (te groźniejsze) i jest część gdzie maluchy mogą wchodzić po mostku i karmić kózki miniaturki ,lamę i alpakę. Niezłą mają uciechę. I do tego różne karuzele. Nie jest to daleko (kawałek za Gorzowem) a warto. Zajrzyj na stronę www.zoo-safari.com.pl
endo
30 maja 2008, 10:04No no u ciebie to widać jakieś postępy. Nie zazdroszczę alergii u dzieci, przerabiam to co rok u męża i Bogu dziękuję że jeszcze żadne z dzieci się tak nie męczy. A Dzień Dziecka, nie mam pojęcia pewnie gdzieś pojedziemy, do Zoo albo do jakiego parku, gdzie będą organizowane różne atrakcje dla dzieci.
zmotywowana84
30 maja 2008, 08:51Gratuluję spadku wagi.Biedne są te Twoje dzieci-ciągle chorują.Uściskaj je mocno, buziaki na ten początek dnia!!!