Takiego napadu głodu jak dzisiaj to ja dawno nie miałam.
Nie wiem co się ze mną dzieje ale cały czas chodzę i myślę o jedzeniu.
Wytrzymać wytrzymałam ale nawet nie wiecie jakim kosztem !!!!
Przed chwilą musiałam zjeść marchewkę bo było mi niedobrze.
Mam nadzieję że chociaż te moje katusze przyniosą jakieś rezultaty na wadze.
Rowerek dzisiaj zaliczony - 22 km.
Ponadto 10 min. twisterka i 8 min. programu ABS.
TŁUSZCZYKU ZNIKAJ NA ZAWSZE !!!!
martaluna
21 lutego 2008, 13:18Dzieki za zyczenia zdrowia,juz do was wrucilam.Kochana nie poddawaj sie,walcz,ja ten tydzien przegralam,za duzo sobie pozwolilam podczas choroby,no a teraz babodni nadeszly,wiec ciezko jest!buziaki i nie daj sie zarciu!pa!
zosienka63
20 lutego 2008, 19:12I waga napewno pójdzie w dół , nie może być inaczej . Trzymaj się i pozdrawiam Stasia
malgoska1571
20 lutego 2008, 16:50Ty chcesz ,ja chcę więc damy radę na pewno!!!Pa.
malgoska1571
20 lutego 2008, 14:01Organizm Twój jest codziennie gnębiony ćwiczeniami i innymi cudami ,nie wspomne też o diecie to się wkurza i zaczyna z Tobą wojować.Więc stań do walki i walcz!Warto mieć w domu mało kaloryczne jedzenie,którym się trochę zapchasz.powodzenia!!!
izabelka1976
20 lutego 2008, 12:02i samozaparcie. Wygralaś z głodem!!! a to nie lada co!!! :o) Oby tak dalej!!!! Pozdrawiam!
milo83
20 lutego 2008, 10:01dzielna z ciebie dziewczynka. Tak trzymaj. buźka
Psylwia
20 lutego 2008, 08:18tak dzielna jak Ty. Przypuszczam, że u mnie na marchewce by się nie skończyło. I jeszcze pewnie miałabym dla siebie wytłumaczenie :-) Żołądek mój już lepiej, choć jeszcze pobolewa. Ale łatwiej mi za to dietę trzymać. Pozdrawiam :-)
endo
20 lutego 2008, 07:48mam tak w nocy - kiedy teraz wstaje w nocy żeby córce podać antybiotyk, to tak mnie ssie że jest mi niedobrze. Dzisiaj juz się zaczęłam obawiać o swoje zdrowie - bo do tego doszły zawroty głowy i bardzo bolące piersi - może to nadchodząca @ sprawdzimy we wtorek za tydzień mam umówioną wizytę u Pani doktor.Bo ostatnia @ była u mnie 5 stycznia - ciekawe nie?? może to juz menopauza??
psmwt
19 lutego 2008, 23:48Dzielnie walczysz... O 15 tej wraca mój mąż i jak chce to mogę ruszyć się z domu przynajmniej na zakupy, potem obiad, klub a wieczorem jeszcze trochę netu. Czas płynie zdecydowanie szybciej. Pozdrawiam serdecznie
wiolinkach
19 lutego 2008, 23:28wiesz to chyba tak już jest ja pamiętam że też na początku tak miałam napady głodu ale super że nie uległaś trzymam kciuki w dalszej walce