No tak.
Dzisiaj to wszyscy mamy małą dyspensę od dietki. No bo po prostu nie wypada nie skusić się na coś pysznego i słodkiego. W granicach rozsądku oczywiście.
Ja juz się skusiłam na 1 pączusia z budyniem i w planach mam jeszcze jednego.
Poza tym trzymam się dietkowo i nawet na poczet tego pączka zrezygnowałam z drugiego śniadania. No i zamierzam wieczorem wskoczyć na rowerek.
Jak na razie latam i sprzątam całe mieszkanie, zrobiłam już 2 prania i zaległe prasowanie. Niby nie było mnie w domu tylko 2 dni a jednak teraz jest co robić.
Synka zatrzymałam dziś w domu bo rano kaszlał i ma katar. I tak nie miałby kto go odebrać z przedszkola bo ja z małą nie ruszam się z domu a mąż nie będzie specjalnie jechał z pracy z drugiego końca miasta.
Inhaluję dzieciaki co 2 godziny solą fizjologiczną, wycieram i zakraplam zakatarzone nosy, daję syropy i witaminy. Jednym słowem sam miód.
Dzisiaj to wszyscy mamy małą dyspensę od dietki. No bo po prostu nie wypada nie skusić się na coś pysznego i słodkiego. W granicach rozsądku oczywiście.
Ja juz się skusiłam na 1 pączusia z budyniem i w planach mam jeszcze jednego.
Poza tym trzymam się dietkowo i nawet na poczet tego pączka zrezygnowałam z drugiego śniadania. No i zamierzam wieczorem wskoczyć na rowerek.
Jak na razie latam i sprzątam całe mieszkanie, zrobiłam już 2 prania i zaległe prasowanie. Niby nie było mnie w domu tylko 2 dni a jednak teraz jest co robić.
Synka zatrzymałam dziś w domu bo rano kaszlał i ma katar. I tak nie miałby kto go odebrać z przedszkola bo ja z małą nie ruszam się z domu a mąż nie będzie specjalnie jechał z pracy z drugiego końca miasta.
Inhaluję dzieciaki co 2 godziny solą fizjologiczną, wycieram i zakraplam zakatarzone nosy, daję syropy i witaminy. Jednym słowem sam miód.
zosienka63
1 lutego 2008, 09:29. Ale już masz plan jak spalić te kalorie , myślę , że będzie dobrze .Ach te wstrętne wirusy , są wszędzie ,myślę ,że synek szybko wyzdrowieje . Pozdrawiam Stasia
psmwt
31 stycznia 2008, 23:21Niestety ten płacz bardziej boli niż fizyczny ból. Ale na koniec sama się upomniała o naklejki i jeszcze dała cioci buzi bo taka bardziej znajoma lekarka. Więc jakiegoś urazu do kolejnych wizyt chyba nie będzie. "Tylko jej odkurzecz posprzątał w buzi robaczki"
psmwt
31 stycznia 2008, 22:39Taka dola matki. Ja dziś przeżyłam wizytę u stomatologa z córką i miałam taki stres jakby nie wiem co się miało tam wydarzyć. Ale nawet grzecznie otworzyła buzię.
moniaf15
31 stycznia 2008, 14:34moja mama czasem mowi : kto ma ule ten ma miod, kto ma dzieci ten ma smrod :O) no ale takie zycie hihi :O) co do paczka to ja nie odmowilam sobie, ale wiesz dzis zjadlam pol a kiedys zjadlabym pewnie ze 3 albo wiecej :O) milego dzionka choc taki u ciebie zakatarzony :O)
martaluna
31 stycznia 2008, 14:30Hej,a czemu nie wypada?Ja dzis nie dotkne zadnego paczka,naczytalam sie w internecie ze maja od 200kal w zwyz,nie dotykam,dzieci zjadly,dla Bena tez trzymam 3 rozne,z ajerkoniakiem,budyniem i z roza.zmykam bo ciasto bede piec,buziaczki,pa!milego dzionka!