Wczoraj poszalałam. Byłam na urodzinach u bratowej i zjadłam 2 małe kawałki ciasta mojego brata roboty, trochę paluszków, truskawek i parę chrupków orzechowych. Mieszanka ta spowodowała u mnie częstsze ( i to bardzo) wizyty w toalecie tak więc to co zjadłam to pooooszłooooo. Kalorycznie w sumie nie było źle bo nie jadłam obiadu i później już kolacji a Dunkan mówi o tym że jak już się coś zje niedozwolonego to trzeba liczyć kalorie ! Wody to wypiłam chyba z 2,5 l + kawy i 2 zielone herbaty. Dzisiaj na wadze (po lekkim wczorajszym zastoju) się ruszyło!
65,9 kg!
Czyli od początku I fazy (przez 5 dni) spadło 2,4 kg.
Wczoraj tez zaczęłam w końcu ćwiczyć! Zaczęłam znowu a6w. Pewnie nie dojadę do końca ze względu na kręgosłup ale może uda mi się tak jakoś do połowy dojechać i później codziennie tyle samo robić. Efekty zawsze jakieś tam będą. Zastanawiam się czy nie przedłużyć tej pierwszej fazy o jeden dzień ze względu na to co było wczoraj ale nie wiem czy można I fazę mieć 8 dni (zwykle się mówi o max 7)
kwiatuszek170466
16 czerwca 2010, 18:10Ja tych ćwiczeń to nie robiłam nigdy.Jakoś nie lubie ćwiczyć.A brat oj zdolny skoro takie smaczne ciasta piecze .Aż mi ślinka poleciał mniam mniam